Przedsiębiorcy inwestujący w rozwój nie mogą zaliczyć wydatków do podatkowych kosztów, alarmuje "Rzeczpospolita" i podaje przykłady uznaniowości urzędników fiskusa, którzy według własnego widzimisię przesądzają co można zaliczyć do kosztów, a co nie.
W kampanii wyborczej cały czas słyszymy, że władza w Polsce wspiera innowacje oraz rozwój pracowników w wielu branżach. Jak to wygląda w praktyce? Kilka przykładów, które podaje środowa "Rzeczpospolita":
Angielski nie przyda się do działalności notariusza; urzędnicy uznali, że to wydatek osobisty i nie można go zaliczyć do podatkowych kosztów. Podobnie było z doktoratem z prawa autorskiego, który chciał zrobić radca prawny. Usłyszał, że kancelarię może prowadzić bez tytułu naukowego.
To zaledwie dwa z przykładów podanych przez gazetę. Pozostaje głęboką tajemnicą fiskusa dlaczego kurs angielskiego mógł sobie wpisać do kosztów wytwórca ... szczudeł.
A to z racji wspólnej w tym roku daty obchodów Wielkiej Nocy.
"Niech światło pokoju promieniuje na całą Ziemię Świętą i na cały świat."
W 2024 r. do Izraela przyjechał niecały milion turystów z zagranicy; w 2019 r. - ponad 4,5 mln.
Zorganizowano też ponad 100 protestów wymierzonych w Elona Muska.
Premier Izraela: nie skapitulujemy przed żądaniem Hamasu, by zakończyć wojnę