Muzułmanie, w tym poznaniacy oraz inni mieszkańcy miasta, w sumie ponad 300 osób, które chciały okazać swój sprzeciw wobec terroryzmu oraz otwartość wobec imigrantów i uchodźców, wzięło udział w manifestacji, która odbyła się na Placu Wolności.
Jak podkreślał główny organizator manifestacji, poznański imam Youssef Chadid, muzułmanie po atakach w Paryżu podwójnie odczuwają ból i smutek. − Po pierwsze dlatego, że pochłonęły tak wiele ofiar, a po drugie, że to my, muzułmanie zostaliśmy o nie oskarżeni – wyjaśniał dodając, że terroryści manipulują religią po to, aby usprawiedliwić swoje czyny.
Wielu z uczestników poznańskiej manifestacji trzymało transparenty m.in. z hasłami: „Rasizm stop!”, „Islamofobia to choroba. Nie daj się zarazić!”, „Stop demonizacji islamu”, „Zjednoczeni przeciwko rasizmowi i islamofobii”.
Uczestnicy manifestacji chcieli też wyrazić swój sprzeciw wobec fali nienawiści, której ofiarami w Wielkopolsce stają się osoby kojarzone z islamem, a także inne mniejszości religijne i narodowe. Przykładem jest zdarzenie, do którego doszło na początku listopada w centrum Poznania. Wówczas dotkliwie pobity został młody Syryjczyk mieszkający od niedawna w okolicach Poznania, który trafił z obrażeniami do szpitala.
W muzułmańskiej manifestacji przeciwko terroryzmowi i rasizmowi, której organizatorem było Muzułmańskie Centrum Kulturalno-Oświatowe w Poznaniu, uczestniczył również prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak. Z kolei na poznańskim placu Mickiewicza odbyła się kontrmanifestacja narodowców.
Jednak jego poglądy nie zawsze są zgodne z katolickim nauczaniem.
Sugerował, że obecna administracja może doprowadzić do wojny jądrowej.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.