- Pierwsi z kupców weszli w czwartek rano do hali Kupieckich Domów Towarowych, by odebrać swój towar z zajętego przez komornika obiektu. W czwartek może wejść 10 kupców. Jeden z prawników KDT, Michał Paprocki powiedział PAP, że od piątku będzie to już 25 osób dziennie. Jak dodał, zgodził się na to przedstawiciel miasta, nadzorujący całą operację.
Z kolei Marcin Ochmański z wydziału prasowego stołecznego ratusza powiedział PAP, że na razie trzech kupców z KDT zgłosiło się po nowy lokal handlowy z puli 200, które obiecała prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz.
Jak powiedział PAP reprezentujący KDT w mediach Damian Grabiński, odbieranie towaru poprzedziło zamieszanie z dostarczeniem listy z 10 pierwszymi nazwiskami, którą - zgodnie ustaleniami z komornikiem - należało dostarczyć przed godziną 8. Agnieszka Koszewska z zarządu KDT miała ją na miejscu, ale odesłano ją do urzędu miasta - jak zwrócił uwagę Grabiński - otwieranego dopiero o 8. Ostatecznie listę odebrał na miejscu asesor komornika i zezwolił na wejście pierwszej osobie.
Koszewska powiedziała też PAP, że na liście osób wchodzących w pierwszej kolejności umieszczone zostały te, które zostawiły w hali rzeczy osobiste: dokumenty, klucze do mieszkań, czy lekarstwa. Następnie wchodzić będą właściciele stoisk leżących w najbardziej zniszczonej alejce.
Decyzją komornika, wchodzący do hali mają godzinę na zabranie towaru, mogą również zabrać narzędzia do zdemontowania stoiska. Cała operacja jest filmowana. Obecni na miejscu kupcy skarżą się jednak, że godzina to zbyt mało czasu. Argumentują, że niektórzy mają po kilka stoisk.
Jednak pierwsza osoba, która weszła po towar przebywała w hali ponad godzinę i - jak powiedziała - "nikt jej nie poganiał".
Kupcy narzekają też na organizację wywozu towarów: muszą je załadować na podstawioną przez agencję ochrony ciężarówkę, która wywozi towar poza barierki ogradzające halę, a tam ładunek trzeba przeładować po raz drugi.