Dwa promy pasażerskie zderzyły się w czwartek przy wejściu do portu w Nynashamn, w pobliżu Sztokholmu. Niegroźne obrażenia odniosło 20 pasażerów, pięciu z nich przewieziono do szpitala - podała szwedzka policja. Na jednym z promów było dwóch Polaków, którzy nie ucierpieli w wypadku.
23.07. Sztokholm (PAP) - Dwa promy pasażerskie zderzyły się w czwartek przy wejściu do portu w Nynashamn, w pobliżu Sztokholmu. Niegroźne obrażenia odniosło 20 pasażerów, pięciu z nich przewieziono do szpitala - podała szwedzka policja. Na jednym z promów było dwóch Polaków, którzy nie ucierpieli w wypadku.
"Na pokładzie jednego z promów znajdowało się dwóch Polaków, żaden z nich nie został ranny" - zapewniła w rozmowie z PAP konsul RP w Sztokholmie Katarzyna Molęda.
Promy, które zderzyły się w czwartek krótko po godz. 11, obsługują trasę Nynashamn - Gotlandia. Wychodzący z portu prom M/S Gotland z 1414 osobami na pokładzie w gęstej mgle uderzył w bok nadpływającego z Gotlandii mniejszego promu HSC Gotlandia II, na pokładzie którego znajdowało się 551 osób.
Nikt z pasażerów większej jednostki nie ucierpiał, jednak siła uderzenia poważnie uszkodziła prawą burtę mniejszego promu i spowodowała niegroźne obrażenia u 20 pasażerów. Oba promy znajdują się obecnie w porcie w Nynashamn.
Przyczyny wypadku są nadal niejasne. "Ta kolizja nie powinna była się wydarzyć, niezależnie od złych warunków pogodowych" - powiedział szef portu w Nynashamn Kurt Lilja dziennikowi "Dagens Nyheter". "Mgła nie jest niczym niezwykłym, a promy są wyposażone w radary i można dokładnie ustalić ich pozycje. Do czasu zbadania sprawy nie chcemy spekulować na temat przyczyn zdarzenia" - dodał Lilja, który przyznał, że nie przypomina sobie, aby do podobnego wypadku w Nynashamn doszło kiedykolwiek wcześniej.
Przyczyn wypadku nie chce również na razie komentować przewoźnik, firma Destination Gotland. Dyrektor przedsiębiorstwa Jan-Erik Rosengren powiedział jedynie, że większy z promów powinien zostać przywrócony do ruchu w ciągu doby.
Obecnie ruch pomiędzy Nynashamn i Gotlandią odbywa się z dużymi opóźnieniami.
... ocenił węgierski minister spraw zagranicznych Peter Szijjarto.
Wcześniej delegacja protestujących przekazała swoje postulaty wobec KE.
Każdy z nich otrzymał wynagrodzenie 210 razy większe niż przeciętnie zarabiający pracownik.
Z powodu trwających w nich konfliktów zbrojnych, terroryzmu i przestępczości.