Naukowcy z Instytutu Pasteura w Paryżu potwierdzili po raz pierwszy możliwy związek między zarażeniem wirusem Zika a ciężkim schorzeniem neurologicznym zwanym zespołem Guillaine'a-Barrego. Wyniki badań opublikował brytyjski tygodnik medyczny "The Lancet".
Jak poinformował prof. Arnaud Fontanet, który kierował badaniami, oparto je na danych uzyskanych w Polinezji Francuskiej, w której w latach 2013-14 epidemia zachorowań wywołanych przez wirus Zika dotknęła 2/3 ludności.
Zespół Guillaine'a-Barrego powoduje osłabienie mięśni, a w skrajnych przypadkach trudności w oddychaniu wymagające natychmiastowej pomocy lekarskiej. U osób z osłabionym układem odpornościowym syndrom może wywoływać paraliż, a w skrajnych przypadkach śmierć. U kobiet ciężarnych wirus może przedostać się do płodu, wywołać wady wrodzone, w tym tzw. małogłowie (mikrocefalię) i doprowadzić nawet do śmierci dziecka.
W Polinezji zaburzenia oddychania o różnym natężeniu wystąpiły u 20 proc. chorych, a 5 proc. zarażonych zmarło.
Międzynarodowa Organizacja Zdrowia (WHO) ogłosiła już, że wirus Zika stanowi zagrożenie na skalę światową. W Brazylii zanotowano już 1,5 mln zachorowań; wirus rozprzestrzenił się też na inne kraje.
Wirus Zika znany jest od 1947 roku, gdy został odkryty w Ugandzie. Jeszcze do zeszłego roku uważano, że nie ma on poważnych skutków dla zdrowia.
Kac nakazał wojsku "bezkompromisowe działanie z całą stanowczością", by zapobiec takim wydarzeniom.
Mieszkańców Ukrainy czeka trudna zima - stwierdził Franciszek.
W III kw. br. 24 spółki giełdowe pozostające pod kontrolą Skarbu Państwa zarobiły tylko 7,4 mld zł.
Uroczyste przekazanie odbędzie się w katedrze pw. Świętego Marcina w Spiskiej Kapitule na Słowacji.