Ostatni list zamordowanych misjonarek.
Salezjanie na całym świecie modlą się o uwolnienie ich współbrata porwanego przed tygodniem w Jemenie. Wiadomo jedynie, że ks. Thomas Uzhunnalil został uprowadzony przez islamskich terrorystów po masakrze, której dokonali oni w domu opieki prowadzonym przez misjonarki miłości, zabijając cztery siostry i ich dwunastu współpracowników. Policja nie wydała jeszcze ich ciał i nie udzieliła zezwolenia na pogrzeb.
Tymczasem ujrzał światło dzienne ostatni list zamordowanych misjonarek, który z ogarniętego wojną kraju napisały one do swej wspólnoty w Rzymie. „Kiedy bombardowania stają się ostrzejsze, klękamy przed Najświętszym Sakramentem, prosząc Jezusa Miłosiernego, by strzegł nas i naszych podopiecznych. Nieraz chronimy się pod drzewami ufając, że Bóg nas ustrzeże, a potem biegniemy do naszych ubogich” – pisały siostry wskazując, że podczas gdy trwa wojna, one martwią się, na jak długo wystarczy żywności i wody dla ich podopiecznych. „Bóg nie może przestać być hojnym, dopóki trwamy w Nim i przy najuboższych. Nasi podopieczni to ludzie starzy, upośledzeni fizycznie i umysłowo, niewidomi” – pisały siostry podkreślając, że razem żyją i razem umrą.
Siostry ze zgromadzenia Matki Teresy z Kalkuty uważają te słowa za testament zamordowanych misjonarek. Jak podkreślają, jest on najlepszą odpowiedzią na padające z różnych stron zarzuty, że gdyby wcześniej opuściły Jemen, nie doszłoby do tej tragedii. „Ze względu na miłość do Chrystusa nie mogły zostawić potrzebujących, choć były świadome, co może je spotkać” – podkreśla siostra Sara. Misjonarki miłości już wcześniej złożyły w tym kraju daninę krwi. W 1998 r. trzy siostry zostały zamordowane, gdy wychodziły ze szpitala, w którym pracowały.
Kraje V4, gdy występowały wspólnie, zawsze odnosiły sukces w UE.
Zdaniem gazety władca Kremla obawia się także zamachu stanu.
To kontynuacja procesu pokojowego po samorozwiązaniu Partii Pracujących Kurdystanu
Liczba rannych wzrosła do 29, (jest wśród nich) sześcioro dzieci.
Zaatakowano regiony chersoński, doniecki i dniepropietrowski.