Anders Behring Breivik, który w 2011 roku zabił w Norwegii 77 osób i odbywa wyrok 21 lat więzienia, przez trzy godziny przekonywał w środę w sądzie, że trzymając go w izolacji, 54 razy naruszono prawa człowieka.
"Bardziej humanitarne byłoby rozstrzelać mnie, niż traktować jak zwierzę przez ostatnich pięć lat" - powiedział podczas drugiego dnia procesu, jaki wytoczył państwu norweskiemu, twierdząc, że dopuszczono się wobec niego naruszenia Europejskiej Konwencji Praw Człowieka.
Breivik czytał szybko i głośno przygotowany wcześniej tekst. Niepewnie opowiadał o swoim stanie zdrowia. "Prawda jest taka, że kilkakrotnie byłem bliski załamania" - oświadczył. Mówił też, że na skutek odosobnienia ma nawracające bóle głowy. Inne wskazane przez niego objawy to dźwięk, jaki słyszy w jednym uchu oraz stałe wyczuwanie zapachu spalenizny.
"Po dwóch latach zacząłem uwielbiać +Paradise hotel+ (program reality show - przyp. PAP), co jest oznaką, że mam ciężkie uszkodzenia mózgu" - oświadczył.
Breivik domaga się możliwości wykonywania rozmów telefonicznych oraz podłączenia komputera do internetu. "Ostatni kontakt z przyjacielem miałem w 2012 roku. Odrzucono 200 moich próśb o spotkanie z nim" - powiedział w sądzie.
Skazany poskarżył się także, że zabroniono mu nadania ogłoszenia matrymonialnego, co według niego "utrudnia mu zawarcie związku małżeńskiego". Inne przykłady złego traktowania, to według Breivika podawanie kawy tylko raz dziennie oraz niesmaczne jedzenie z mikrofalówki.
Część procesu Norweg wykorzystał do prezentacji swoich poglądów politycznych. Wspominał, że w wieku 12 lat stał się narodowym socjalistą. Mówił, że chce utworzyć nową norweską partię nazistowską, ale już odrzuca przemoc. "Chodzi mi o pokojową aktywność polityczną, nie chcę planować nowych ataków terrorystycznych" - powiedział, przedstawiając się jako "sekretarz partii państwa nordyckiego".
Podobnie jak podczas pierwszego dnia procesu Breivik uniósł prawą rękę w nazistowskim pozdrowieniu.
Poproszona o opinię na temat stanu zdrowia Breivika psychiatra Randi Rosenqvist powiedziała, że "nie widzi niebezpieczeństwa, że izolacja spowoduje poważny uszczerbek na jego zdrowiu". "Każdego z nas czasami boli głowa. Trzeba wówczas pić wodę lub wziąć tabletkę" - powiedziała.
Rozprawa ma potrwać do piątku.
Ze względów bezpieczeństwa proces odbywa się w więzieniu, gdzie Breivik odbywa wyrok 21 lat pozbawienia wolności z możliwością przedłużania kary, dopóki będzie uznawany za groźnego dla społeczeństwa. Jest to najwyższa kara w Norwegii, gdzie karę śmierci zniesiono w 1971 roku.
Prawnik Breivika, Oeystein Storrvik, nie wykluczył przed procesem, że jeśli skarga Breivika zostanie odrzucona przez norweski sąd, odwoła się do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.
22 lipca 2011 roku Breivik dokonał zamachu bombowego w dzielnicy rządowej Oslo, w którym zginęło osiem osób, oraz masakry na wyspie Utoya, gdzie na obozie młodzieżowej organizacji Norweskiej Partii Pracy śmierć poniosło 69 ludzi.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.