Po zamachach w Brukseli warszawskie węzły komunikacyjne są lepiej strzeżone.
Najpierw premier Beata Szydło, a po południu również minister MSWiA Mariusz Błaszczak zapewnili, że Polska może czuć się bezpiecznie, gdyż na obecną chwilę nie ma zagrożenia zamachami terrorystycznymi. Niemniej wydano zalecenia, by stosowne służby wzmogły czujność i podjęły dodatkowe środki ostrożności. Już przed południem wzmocniono patrole w stołecznym metrze i na Lotnisku Chopina w Warszawie.
Jak poinformował wiceprezydent Warszawy Jarosław Jóźwiak, "w ciągu najbliższych kilku godzin" zbierze się Zespół Zarządzania Kryzysowego. Ma on przygotować rekomendacje dla służb. - Będziemy chcieli też zapytać o przygotowanie dworców - podkreślił J. Jóźwiak.
W porannych zamachach w Brukseli zginęły 34 osoby, a ok. 200 zostało rannych. Liczby te nieustannie się zmieniają. Wśród rannych jest troje Polaków - dwóch pracowników służb celnych i jedna kobieta. Pierwszy atak miał miejsce przed godz. 8 rano na lotnisku Zaventem w belgijskiej stolicy, gdzie doszło do podwójnej eksplozji. Kolejny zamach nastąpił dwie godziny później w wagonie metra na stacji Maelbeek w pobliżu siedzib instytucji UE.
W geście solidarności z ofiarami dzisiejszych zamachów Pałac Kultury i Nauki w Warszawie zostanie wieczorem podświetlony w barwach narodowych Belgii.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Według najnowszego sondażu Calin Georgescu może obecnie liczyć na poparcie na poziomie ok. 50 proc.
Zapewnił też o swojej bliskości mieszkańców Los Angeles, gdzie doszło do katastrofalnych pożarów.
Obiecał zakończenie "inwazji na granicy" i zakończenie wojen.
Ale Kościół ma prawo istnieć, mieć poglądy i jasno je komunikować.