Federacja na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny postuluje o kompleksowe rozwiązanie kwestii sterylizacji antykoncepcyjnej i wprowadzenie uregulowań prawnych umożliwiających korzystanie z tej metody zgodnie z własnym wyborem.
Jak podkreśla Federacja w oświadczeniu przekazanym w środę PAP, prawo polskie nie reguluje sytuacji, w której mężczyzna lub kobieta chcą zastosować sterylizację jako świadomie wybraną metodę antykoncepcji.
"Zdaniem prawników, na podstawie obowiązującego w Polsce prawa sterylizację antykoncepcyjną powinno się uznać za legalną z uwagi na to, że art. 156 kk o brzmieniu +Kto pozbawia człowieka wzroku, słuchu, mowy, zdolności płodzenia, podlega karze więzienia od roku do 10 lat+ odnosi się do sytuacji związanych z przemocą" - głosi oświadczenie.
Federacja podkreśla, że wśród lekarzy panuje powszechne przekonanie, że sterylizacja antykoncepcyjna jest przestępstwem i w związku z tym, kobietom trudno jest wyegzekwować zabieg nawet w przypadku, gdy jest on wskazany z medycznego punktu widzenia.
"Trwająca dyskusja wywołana przypadkiem p. Wioletty Woźnej pokazuje, jak wielkie zamieszanie powoduje brak procedur medycznych dotyczących sterylizacji antykoncepcyjnej. Ten przypadek powinien skłonić władze do uregulowania kwestii sterylizacji antykoncepcyjnej w Polsce w taki sposób, aby była ona dopuszczalna dla obywateli" - czytamy w oświadczeniu.
Wioletta Woźna, której po porodzie w szpitalu w Szamotułach (Wielkopolskie) odebrano dziecko i którą poddano sterylizacji, potwierdziła we wtorek w prokuraturze, że nie miała pojęcia o tym, że taki zabieg zostanie wykonany.
Prokuratura Rejonowa w Szamotułach prowadzi śledztwo, które ma wyjaśnić, czy zabieg ubezpłodnienia był przeprowadzony zgodnie z prawem.
Kobiecie tuż po narodzinach dziecka odebrano córkę i przekazano rodzinie zastępczej. W ubiegłym tygodniu okazało się, że po porodzie kobieta została poddana zabiegowi sterylizacji. Jak twierdzi ona sama, o ubezpłodnieniu nie miała pojęcia. Jest też przekonana, że żadnych dokumentów dotyczących sterylizacji nie podpisywała.
Dyrekcja szpitala przekonuje, że kobieta przed porodem podpisała wszelkie wymagane zgody. W piątek prokuratura zdecydowała się wszcząć śledztwo z urzędu w sprawie pozbawienia płodności Wioletty Woźnej. Tego dnia przesłuchany został personel szpitala i zabezpieczona dokumentacja medyczna. Prokuratura potwierdza, że z dokumentacji szpitala wynika, iż Woźna wyraziła pisemnie zgodę na operację cesarskiego cięcia oraz tzw. "rozszerzenie zabiegu" związane z ewentualnymi komplikacjami.
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.
Według przewodniczącego KRRiT materiał zawiera treści dyskryminujące i nawołujące do nienawiści.
W perspektywie 2-5 lat można oczekiwać podwojenia liczby takich inwestycji.