Izraelskie media ostro zareagowały w środę na "skrajnie tendencyjną krytykę", jakiej - ich zdaniem - siły zbrojne Izraela poddawane są przez organizację Human Rights Watch (HRW). Ta ciesząca się międzynarodową renomą organizacja pozarządowa w publikowanych ostatnio kolejnych raportach zarzuca armii izraelskiej naruszanie praw człowieka, zwłaszcza w palestyńskiej Strefie Gazy.
Komentując stanowisko HRW, dwa wielkie dzienniki izraelskie "Maariw" i "Jedijot Achronot" piszą, że jeden z głównych aktywistów organizacji Marc Garlasco okazał się "fanatycznym zbieraczem pamiątek nazistowskich, które skupował jako +Flak88+, m.in. za pośrednictwem internetu".
Obie gazety informują, że Garlasco, który dawniej był ekspertem Pentagonu do zadań specjalnych, wydał nawet liczącą 430 stron książkę specjalistyczną, w której zajmuje się szczegółowo kwestią kolekcjonowania "militarnych pamiątek pohitlerowskich".
"Maariw" trzy tygodnie temu ujawnił także, że jednym z szefów oddziału Human Rights Watch, zajmującego się Bliskim Wschodem - jest radykalny lewicowiec, Joe Stobarc.
"W swoim czasie osobnik ten otwarcie popierał ataki terrorystyczne przeciw Izraelczykom, w tym m.in. zamach na igrzyskach olimpijskich w Monachium w 1972 roku, w którym zginęło 11 sportowców izraelskich" - pisze "Maariw". I dodaje: "Najwidoczniej w ścisłym kierownictwie Human Rights Watch są nie tylko prawicowi militaryści, lecz także skrajni lewicowcy - a wszystkich razem zdaje się łączyć głęboka niechęć do Izraela".
"Franciszek jest przytomny, ale bardziej cierpiał niż poprzedniego dnia."
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.