74 proc. Polaków mieszkających w W. Brytanii wskazuje na negatywne postawy wobec imigrantów jako swoją główną obawę po referendum ws. członkostwa kraju w Unii Europejskiej, a 12 proc. mówi, że samemu doświadczyło nieprzyjemności.
Nowe badanie Instytutu Badań Rynkowych i Społecznych (IBRiS) zostało przekazane w niedzielę rano na wyłączność PAP, brytyjskiej gazecie "Sunday Times" i portalowi Onet.pl.
Z sondażu wynika, że szeroko komentowane przez media incydenty o antyimigranckim wydźwięku, m.in. dotykające polskiej społeczności, znacząco pobudziły niepokój Polaków. Blisko 74 proc. obawia się dalszych negatywnych postaw wobec migrantów - 35 punktów procentowych więcej niż w poprzednim badaniu, przeprowadzonym na tydzień przed referendum. "Są to zmiany, których wartość jest bezprecedensowa i wskazuje na bardzo duży ładunek emocji społecznych" - ocenił w komentarzu do badań Marcin Duma, prezes IBRiS.
12 proc. Polaków zadeklarowało, że osobiście doświadczyło nieprzyjemności w pierwszych dniach po referendum. Zdecydowana większość z nich - blisko 90 proc. - podkreśliła jednak, że miały one wyłącznie charakter słowny, m.in. obelg, zaczepek i negatywnych komentarzy.
Policja wciąż bada okoliczności niedzielnego wymalowania farbą na fasadzie budynku Polskiego Ośrodka Społeczno-Kulturalnego, znajdującego się w zachodniej dzielnicy Londynu Hammersmith, hasła wzywające Polaków do opuszczenia Wielkiej Brytanii. Funkcjonariusze prowadzą też śledztwo w sprawie dystrybucji ulotek zawierających mowę nienawiści wobec Polaków mieszkających w Cambridgeshire (środkowo-wschodnia Anglia) i przypadków agresji słownej, m.in. haseł "wracajcie do domu".
Policja poinformowała, że w ciągu tygodnia po referendum przyjęła zgłoszenia o ponad 330 incydentach dot. przestępstw nienawiści na tle rasowej i narodowościowej - pięciokrotnie powyżej średniej. Jednocześnie w czwartkowym komunikacie podkreślono, że prawdopodobnie jest to wciąż "znacznie zaniżona" liczba, co wynika m.in. z nieostrej granicy między nieprzyjemnym komentarzem a mową nienawiści.
Badani przez IBRiS Polacy wskazywali również częściej niż przed głosowaniem na strach przed pogorszeniem się sytuacji gospodarczej (66 proc., wzrost o 21 proc.). Jednocześnie spokojniej niż poprzednio podchodzą do ewentualnego ryzyka wprowadzenia wiz i pozwoleń na pracę, które spadło do poziomu kolejno 24 i 23 proc. (spadek odpowiednio o 19 i 20 proc.).
Pomimo ataków na imigrantów i obaw z tym związanych, zdecydowana większość ankietowanych nadal wiąże swoją przyszłość z Wielką Brytanią (79 proc.). Powrót do Polski traktują w większości jako "plan B", gdyby zmiany związane z wyjściem kraju z UE byłyby zbyt wielkie. Taki scenariusz rozważa 22 proc. ankietowanych. Bezwarunkowy powrót do Polski planuje 5,5 proc.
Długoterminowy charakter pobytu Polaków w Wielkiej Brytanii podkreśla fakt, że 47 proc. badanych jest skłonne aplikować o brytyjski paszport, który ochroniłby ich przed potencjalnymi zmianami po wyjściu kraju z UE. Taką opcję wyklucza 38 proc. ankietowanych.
Wyniki sondażu wskazują, że o ile Polacy osobiście wciąż w znacznej większości czują się akceptowani (64 proc. wobec 10 proc. mających odmienne zdanie), to obawiają się, że ogólny sentyment wobec Polaków uległ znacznemu pogorszeniu. 28,3 proc. badanych powiedziało, że ich zdaniem Polacy nie są mile widziani w Wielkiej Brytanii, wobec 26 proc. przeciwnego zdania. 44 proc. nie ma opinii.
"Badanie przeprowadzono w politycznie bardzo gorącym okresie, więc warto będzie powtórzyć taki pomiar jesienią, kiedy relacja Wielkiej Brytanii z resztą Unii Europejskiej powinna być już bardziej klarowna" - podkreślił Duma.
Szef IBRiS dodał, że w ciągu kilku miesięcy powinien wyklarować się również szerszy nastrój społeczny Brytyjczyków wobec imigrantów, "co będzie miało bezpośredni wpływ na decyzję polskich imigrantów, czy faktycznie będą chcieli pozostać w kraju, czy jednak z niego wyjechać".
Badanie przeprowadzono 29 czerwca-1 lipca na próbie 2562 Polaków mieszkających w Wielkiej Brytanii. Wcześniej IBRiS przeprowadził podobne badanie w tygodniu poprzedzającym referendum dot. członkostwa kraju w UE.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.