Przedstawiona przez administrację amerykańską nowa wersja obrony przeciwrakietowej, zakładająca rozmieszczenie w Polsce systemów zwalczających rakiety krótkiego i średniego zasięgu byłaby z wojskowego punktu widzenia atrakcyjniejsza dla Polski niż poprzednia propozycja - ocenił w piątek szef resortu obrony Bogdan Klich.
Zastrzegł, że trzeba poczekać aż ustne deklaracje Amerykanów w tej sprawie zostaną potwierdzone.
Prezydent USA Barack Obama i minister obrony Robert Gates ogłosili w ubiegłym tygodniu decyzję o rezygnacji z planu umieszczenia w Polsce i Czechach baz amerykańskiej obrony antyrakietowej. Jednocześnie szef Pentagonu poinformował, że zaczęły się już konsultacje z sojusznikami USA, "począwszy od Polski i Czech, o rozmieszczeniu unowocześnionej, lądowej wersji rakiet SM-3 i innych komponentów tego systemu".
Klich, który w piątek gościł w Siemianowicach Śląskich powiedział dziennikarzom, że na razie na temat nowych planów wiadomo tylko tyle, ile przedstawił ustnie prezydent Obama i administracja amerykańska.
"Te deklaracje, które zostały złożone, powinny być potwierdzone na papierze. Jak już będą potwierdzone na papierze, to musimy mieć gwarancje, że zostaną zrealizowane. Dopiero po tych dwóch gwarancjach będziemy mogli ostatecznie komentować, na ile propozycja amerykańska jest propozycją atrakcyjną dla nas, Polaków" - powiedział Klich.
"Gdyby ona była przedstawiona na papierze tak jak została przedstawiona ustnie przed tygodniem, gdyby były gwarancje jej realizacji, można by było powiedzieć, że nawet jest bardziej atrakcyjna z wojskowego punktu widzenia aniżeli propozycja sprzed dwóch-trzech lat" - uważa minister obrony narodowej.
Jak dodał, nowa propozycja zakłada, że od roku 2015 na na terytorium Polski mogłyby się znaleźć mobilne zestawy rakiet SM-3. W ocenie Klicha, z punktu widzenia bezpieczeństwa Polski pełniłyby bardziej znaczącą rolę niż poprzedni system, ponieważ - w przeciwieństwie do wcześniejszej propozycji - zwalczałyby rakiety krótkiego i średniego zasięgu. "Właśnie w takich rakietach upatrujemy większe zagrożenie dla terytorium naszego kraju" - zaznaczył Klich.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.