W ostatni weekend sierpnia zginęły dwie osoby - jedna spadła na Rysach, drugą zabiła kamienna lawina. Na finiszu wakacji Tatry przeżyły prawdziwe oblężenie.
W sobotę w rejonie Buli pod Rysami znaleziono ciało turysty, który spadł z dużej wysokości i poniósł śmierć na skutek doznanych obrażeń. Mężczyzna spadł Żlebem Orłowskiego. Jego ciało zostało przetransportowane śmigłowcem przez ratowników TOPR do Zakopanego. Tego dnia ratownicy interweniowali po polskiej stronie Tatr jeszcze kilkanaście razy.
Do kolejnego śmiertelnego wypadku doszło w niedzielę, po drugiej stronie granicy. Przed południem taternicy wspinający się na Pośrednim Mięguszowieckim Szczycie zauważyli kamienną lawinę, która spadając przygniotła przechodzącego poniżej linii obrywu turystę. Po interwencji słowackich ratowników okazało się, że był to 57-letni turysta z Polski. Niestety zginął na miejscu przytłoczony kamieniami.
Obiecał zakończenie "inwazji na granicy" i zakończenie wojen.
Ale Kościół ma prawo istnieć, mieć poglądy i jasno je komunikować.
Owijają się wokół nich i wpływają niekorzystnie na ich działanie.