Wypadek do TOPR zgłosili inni turyści, którzy widzieli lawinę. Na lawinisko ruszył śmigłowiec z ratownikami. Finał okazał się szczęśliwy.
Około godziny 11 do TOPR zadzwonił turysta, który z Rakonia widział, jak lawina śnieżna porwała dwóch turystów w stronę zielonego szlaku, w kierunku Doliny Chochołowskiej. Z relacji świadka wynikało, że masy śniegu zobaczył na powierzchni tylko jednego z porwanych. TOPR wysłał na miejsce śmigłowiec z sześcioma ratownikami i psem lawinowym. Na szczęście krótko po rozpoczęciu przeszukiwania lawiniska do centrali Pogotowia zadzwonili porwani przez lawinę turyści, że jeden z nich, do połowy przysypany, został sprawnie odkopany przez towarzysza i szybko rozpoczęli zejście w dół, opuszczając zagrożony teren.
Dopiero, gdy zobaczyli nadlatujący śmigłowiec zorientowali się, że może być to akcja dotycząca tej lawiny i zadzwonili z informacją, że są bezpieczni.
Lawina od miejsca obrywu miała ok 250 m. długości, a je głębokość dochodziła do 3 m.
W Tatrach jest ogłoszony II stopień zagrożenia lawinowego.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"
Wydarzenie mogło oglądać na ekranach telewizorów ponad 500 milionów ludzi na całym świecie.