Wiktor Juszczenko oświadczył w piątek, że jego spotkanie z prezydentem Rosji Dmitrijem Miedwiediewem w Kiszyniowie było niemożliwe ze względu na różnice światopoglądowe, w tym odmienne podejście do demokracji. Wraz z Miedwiediewem prezydent Ukrainy uczestniczył w szczycie Wspólnoty Niepodległych Państw w stolicy Mołdawii.
Ukraińcy do końca mieli nadzieję, że mimo niechęci do Juszczenki rosyjski prezydent znajdzie chwilę na rozmowę ze ukraińskim szefem państwa.
"Takie spotkanie jest niemożliwe ze względu na stanowisko strony rosyjskiej. Jest to wynikiem stosunku (Rosjan) do naszych wartości, naszego sposobu życia, do (zachodzących na Ukrainie) procesów demokratycznych. Nie jest to problem personalny, to sprawa odmiennych światopoglądów" - powiedział Juszczenko.
Miedwiediew tymczasem tłumaczył w rozmowie z obecnymi w Kiszyniowie ukraińskimi dziennikarzami, że nie spotkał się z Juszczenką ze względu na brak czasu.
"On może i chciał (się spotkać), ale mi się nie udało... odjeżdżam już, mam dużo pracy w domu" - powiedział rosyjski prezydent, cytowany przez agencję "Interfax-Ukraina".
Gotowość do spotkania z Miedwiediewem w Kiszyniowie Juszczenko potwierdzał jeszcze w czwartek. Jak wówczas zaznaczył, jedynym warunkiem takiego spotkania jest konieczność zmiany tonu w wypowiedziach Moskwy pod adresem Kijowa.
"Jako prezydent Ukrainy nie dopuszczę do takiego (jak obecnie) sposobu prowadzenia rozmowy z niepodległym ukraińskim państwem" - oświadczył Juszczenko. "Albo rozmawiamy o nowych zasadach budowania naszych stosunków (z Rosją), albo rozmawiamy tak, jak imperium rozmawia z kolonią" - podkreślił ukraiński prezydent.
Stosunki między szefami sąsiadujących państw uległy znacznemu ochłodzeniu w sierpniu. Miedwiediew ogłosił wówczas w internecie list otwarty do Juszczenki, w którym zarzucił mu, że psuje stosunki z Rosją.
Ukraińska prasa odebrała to wówczas jako sygnał, iż Moskwa za żadną cenę nie chce dłużej widzieć Juszczenki na stanowisku prezydenta Ukrainy.
W styczniu na Ukrainie odbędą się wybory prezydenckie. Juszczenko zapowiedział, że będzie ubiegał się w nich o reelekcję.
Prócz niego w wyborach weźmie udział otwarcie popierany przez Moskwę w kampanii prezydenckiej 2004 r. szef prorosyjskiej Partii Regionów Ukrainy Wiktor Janukowycz oraz premier Julia Tymoszenko, ciesząca się dobrymi kontaktami z premierem Rosji Władimirem Putinem.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.