Tak pozytywne podejście Polaków do problemu transplantacji to owoc powolnej i wieloletniej pracy lekarzy, Kościoła i mediów - uważa ks. Piotr Sadkiewicz.
Proboszcz parafii Leśna na Żywiecczyźnie, znany z propagowania transplantacji, skomentował w ten sposób opublikowane 27 października wyniki badania CBOS na temat społecznych opinii o przeszczepianiu narządów. Według sondażu, 91 proc. Polaków aprobuje pobieranie narządów od osób zmarłych, aby ratować życie lub przywracać zdrowie innym ludziom.
Z przeprowadzonego w sierpniu br. badania CBOS wynika, że liczba Polaków pozytywnie wypowiadających się o transplantacji systematycznie rośnie. W 1994 r., gdy po raz pierwszy badano społeczne opinie w kwestii pobierania i przeszczepiania narządów, było to 83 proc., a w 2003 i 2007 r. - już 90 proc. Obecnie dziewięciu na dziesięciu Polaków (91 proc.) aprobuje pobieranie narządów od osób zmarłych, aby ratować życie lub przywracać zdrowie innym ludziom. Sprzeciw wyrażany jest sporadycznie (6 proc.).
W opinii ks. Sadkiewicza, w ostatnich latach „bardzo dużo mówiło się o przeszczepach i dobrze, i źle, zostało przeprowadzonych wiele akcji społecznych”, co „przynosi wymierne efekty”.
Zdaniem Proboszcza Roku 2005, „mimo tych pięknych słupków poparcia, należy być ostrożnym i nie wpadać w zadowolenie”. - Praktyka pokazuje, że łatwo wyrazić zgodę, by zostać dawcą, kiedy mnie to nie dotyczy bezpośrednio. Łatwo jest zakreślić w ankiecie „tak”, kiedy jestem zdrowy ja czy ktoś z bliskich. Ale kiedy stajemy w obliczu śmierci, szczególnie tej nagłej, i podjęcia decyzji o wyrażeniu zgody na pobranie narządów do przeszczepu, towarzyszące temu emocje, ból i cierpienie zmieniają nasze wcześniejsze decyzje - uważa ks. Sadkiewicz.
- Generalnie cieszy, że Polacy widzą w dawstwie narządów jedną z form realizowania przykazania miłości - dodał ks. Sadkiewicz.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.