Niech Franek pozostanie sobą

Niech Franek Smuda pozostanie sobą - to najważniejsza rada wiceprezesa PZPN ds. szkolenia Antoniego Piechniczka dla nowego selekcjonera reprezentacji Polski.

Piechniczek zapewnił, że Smuda ma pełną swobodę w pracy z reprezentacją. "Ma nasze pełne zaufanie. Z wielką troską, ale i z wielką nadzieją czekamy na efekty tej pracy" - powiedział.

Dla nowego trenera drużyny narodowej miał jedną radę. "Niech będzie sobą" - powiedział PAP Piechniczek.

"Niech ta funkcja, ten zaszczyt, ten splendor, które na niego spłynęły, a zarazem cała armia +podpowiadaczy+, którzy mogą podpowiadać w dobrym tego słowa znaczeniu, w dobrym zamiarze, a nie po to, by mu przeszkodzić. Niech zostanie sobą, by po prostu nie zmienił się, miał swoją wizję, swój punkt widzenia, swoją intuicję, która jest mu także potrzebna i często go nie zawodzi. To jest chyba najbardziej życzliwa z rad" - dodał.

Były dwukrotny selekcjoner reprezentacji zwrócił uwagę na konieczność utrzymania dużej odporności psychicznej trenera reprezentacji. "Tak jak każdy akumulator się wyczerpuje, tak odporność psychiczna kiedyś może +siąść+. W przypadku ataków, których mu nie życzę, ale które są nieodzowne w tej profesji, aby to wszystko wytrzymał, aby nie uniósł się wybuchem złości, nerwowości. Ta odporność psychiczna jest bardzo potrzebna, szczególnie trenerowi reprezentacji" - wyjaśnił.

O tej cesze charakteru szkoleniowca powiedział na przykładzie Leo Beenhakkera. "Proszę nie traktować mojej wypowiedzi jako +prztyczka+ czy złośliwości, ale Beenhakker, jak rozpoczynał pracę z naszą reprezentacją był innym człowiekiem, niż gdy się żegnał. Na początku był, jak Franek, pełen optymizmu, entuzjazmu, mówił o jaśniejszej stronie księżyca, a w końcówce nie panował nad nerwami i każdą kąśliwą uwagę traktował jako napaść osobistą" - ocenił Piechniczek.

Inną różnicą między Holendrem a Smudą jest - według wiceprezesa PZPN - otwartość tego drugiego na sugestie. "Nigdy nikomu nic nie narzucaliśmy i Smudzie też nie będziemy. Jest on jednak otwarty na nasze sugestie, chętnie podejmuje z nami dialog, czego brakowało w przypadku jego poprzednika" - stwierdził.

Zdaniem Piechniczka, 56. miejsce reprezentacji w rankingu FIFA nie jest adekwatne do możliwości i umiejętności polskich piłkarzy.

"Wszyscy pamiętamy świetne, efektownie wygrane mecze z Portugalią czy Czechami w Chorzowie. Przecież wtedy grali ci sami zawodnicy, którzy słabo spisywali się w końcówce eliminacji. Pokazali jednak, że potrafią grać w piłkę. Teraz liczymy, że nowy selekcjoner wyciśnie z nich więcej, że wskrzesi tamte możliwości" - uzasadnił.

Jak dodał, brak awansu do mistrzostw świata nie może świadczyć o braku piłkarskich talentów czy niskich umiejętnościach kadrowiczów. "Gerard Cieślik, Ernest Pohl czy Edward Szymkowiak byli wybitnymi piłkarzami, a przecież nigdy nie awansowali do mistrzostw świata czy Europy" - zakończył Antoni Piechniczek.

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
10°C Piątek
dzień
10°C Piątek
wieczór
8°C Sobota
noc
5°C Sobota
rano
wiecej »