Na krakowskim Rynku Głównym odbyła się 20. Wigilia dla Potrzebujących. - Pan Jan Kościuszko prowokuje nas do dobra - mówił administrator apostolski diecezji, dziękując mu za organizację tej wyjątkowej wieczerzy.
W tę ostatnią przed Bożym Narodzeniem niedzielę do Krakowa, jak co roku, przyjechali tłumnie ci, którzy najbardziej potrzebują bliskości drugiego człowieka i ciepłego, pachnącego świętami posiłku. Niektórzy do ogromnych stołów, znad których unosi się aromat barszczu, bigosu, pierogów z grzybami i smażonego karpia, podchodzili pewnie i nie wahali się stanąć w rosnącej w oczach kolejce. Byli tu już nie pierwszy raz. Inni na twarzach mieli wymalowane skrępowanie i nieśmiałość, a może nawet zażenowanie sytuacją, w której się znaleźli. Nietrudno też było wyczytać z tych twarzy zmęczenie życiem i chorobami.
- Gdybym nie musiał, to znaczy gdyby mnie bieda nie przycisnęła, to by mnie tu dziś nie było. Kiedyś żyło mi się całkiem nieźle, ale potem przyszyły choroby, śmierć żony, utrata pracy, bo zdrowie nie pozwalało mi zarabiać na chleb. A jeszcze później część rodziny rozjechała się po świecie i żyję z niewielkiej renty. Na wszystko mi brakuje. Pan Jan to dobry człowiek, bo co roku daje nam szansę, by poczuć klimat świąt - mówił pan Kazimierz, mieszkający w jednej z podkrakowskich miejscowości.
- Boże Narodzenie w mediach ukazywane jest jako najbardziej rodzinne święta. Miasta i sklepy już od dawna stroją się w choinki i przyciągają na zakupy. A co mają powiedzieć ci, którzy rodziny nie mają i żyją z dnia na dzień, mając w kieszenie grosze? Moja żona zmarła kilka lat temu na raka, dzieci wyjechały za chlebem i zapomniały o starym ojcu. Sąsiedzi trochę mi pomagają, a dziś cieszę się, że zjem dobry posiłek - wtórował mu pan Józef, który na Rynek przyjechał z województwa świętokrzyskiego.
Organizatorzy tej niezwykłej wigilii szacowali, że do godzin popołudniowych w sercu Krakowa zjawiło się kilkadziesiąt tysięcy potrzebujących osób z całej Polski. Suto zastawione stoły dobrą sławę zdobyły już bowiem w najdalszych zakątkach kraju. Co więcej, tegoroczna, jubileuszowa - bo 20. już - odsłona wigilii w zamierzeniu J. Kościuszki i wszystkich jego współpracowników miała być największą z dotychczasowych.
Dla jej gości przygotowano więc ogromną liczbę pierogów ruskich i z grzybami, smażonego karpia oraz hektolitry czerwonego barszczu. Wszystko to wydawało kilkudziesięciu wolontariuszy, którzy na Rynku pojawili się już o godz. 8 rano, a zostali do samego końca, aż wszystko zostało posprzątane. Wśród posługujących byli w tym roku zarówno stypendyści Fundacji "Dzieło Nowego Tysiąclecia", jak i wolontariusze, którzy pracowali przy organizacji ŚDM Kraków 2016 oraz wolontariusze i terapeuci z Fundacji im. Brata Alberta z Radwanowic na czele z ks. Tadeuszem Isakowiczem-Zaleskim, od rana smażącym karpia i rozmawiającym z potrzebującymi.
- To charytatywne przedsięwzięcie jest najlepszym sposobem realizacji idei Bożego Narodzenia. Bóg rodzi się przecież w ubogiej stajence, a to zachęca nas wszystkich, żebyśmy dzielili się z ubogimi. W Polsce mamy piękną tradycję pustego miejsca przy wigilijnym stole - mówił dziennikarzom ks. Isakowicz-Zaleski.
Warto dodać, że J. Kościuszko po raz drugi organizował tę wigilię we współpracy z krakowskim Arcybractwem Miłosierdzia. Również po raz drugi na Rynku Głównym o świąteczny klimat zadbał Chór "Organum" pod dyrekcją Bogusława Grzybka, wspierany przez rozśpiewanych stypendystów Fundacji "Dzieło Nowego Tysiąclecia". Akcję wsparły też firmy Jeronimo Martins SA, Wawel SA, "Bacówka" Towary Tradycyjne, Gospodarstwo Rybackie "Dolina Będkowska" oraz piekarnia i cukiernia "Lajkonik".
Po raz pierwszy wigilia została też poszerzona o bezpłatną pomoc medyczną dla wszystkich, którzy potrzebują diagnostyki. Zagwarantowało ją 25 lekarzy, ratownicy medyczni, pielęgniarki oraz wolontariusze ze Związku Polskich Kawalerów Maltańskich. Aby skorzystać z USG, badania stanu uzębienia czy skóry, nie trzeba było mieć przy sobie ani dowodu osobistego, ani dowodu ubezpieczenia.
- Papież Franciszek z okazji swoich 80. urodzin zaprosił wczoraj na śniadanie bezdomnych. Dziś pan Kościuszko zaprosił do wigilijnego stołu wszystkich, którzy tego potrzebują. On inspiruje nas do dobra i do tego, byśmy wszyscy byli dla siebie braćmi - mówił kard. Stanisław Dziwisz, który tradycyjnie poświęcił pokarmy, a prezydent Jacek Majchrowski, który patronuje temu wydarzeniu i wspiera je, zauważył, że krakowska wigilia to inicjatywa jedyna w Polsce, która dla innych miast może być przykładem.
Jan Kościuszko nie ukrywa z kolei, że marzy o tym, by te inne miasta poszły za ideą z Krakowa i również podjęły się organizacji takich wieczerzy. Przypomina, że przed laty zaczynał od wydawania 4 tys. porcji, a w ub. roku było ich aż 50 tys. W tym rozdanych została podobna liczba porcji. To nie wszystko - cały czas potrzebującym wydawane były również paczki żywnościowe, które powstały zarówno dzięki wsparciu sponsorów akcji, jak i hojności darczyńców przynoszących na Rynek konserwy, ryż, cukier, makaron, słodycze.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.