Choć na pierwszy rzut oka może tego nie widać, papież Franciszek okazuje się wielkim promotorem odbudowania jedności chrześcijan.
To w kontekście tego, jak zazwyczaj odbieramy papieża Franciszka dość zaskakujące. Bliskie wydaje się być pojednanie z Kościołem lefebrystów – poinformował sekretarz papieskiej komisji Ecclesia Dei, abp Guido Pozzo. Trwa dopracowywanie szczegółów, ale bractwo Piusa X miałoby zyskać status prałatury personalnej. Podobnie jak Opus Dei. Czy do tego rzeczywiście dojdzie? Zobaczymy.. I za Jana Pawła II i za Benedykta XVI wydawało się w pewnych momentach, że włączenie tego nurtu w struktury Kościoła jest już bliskie, a potem nic z tego nie wyszło. Ale już sam fakt, że za pontyfikatu Franciszka doszło do tak wielkiego zbliżenia wydaje się krzepiący.
W tym samym mniej więcej czasie dowiadujemy się o apelu Gewagrisa III, zwierzchnika Asyryjskiego Kościoła Wschodu (dawniej uważanego za nestroriański). Chce by papież (!) zwołał wszystkich zwierzchników Kościołów wschodnich na spotkanie, którego celem byłaby modlitwa i wspólne poszukanie rozwiązań trapiących bliskowschodnich chrześcijan problemów. Z Asyryjczykami wiele lat temu podpisaliśmy juz wspólną deklarację chrystologiczną (1994), niebawem ma dojść do podpisania kolejnej, dotyczącej sakramentów i sakramentalnego życia Kościoła. Przez lata niewiele się jednak działo. Przynajmniej niewiele przedostawało się do mediów (nie licząc watykańskiego, prawie nieznanego w Polsce Servis Information). Trudno nie zauważyć, że w tym kontekście apel Gewagrisa III to jakieś docenienie znaczenia papiestwa.
Obie te informacje same w sobie niewiele by znaczyły. Gdy jednak przyjrzeć się dziś już prawie czteroletniemu pontyfikatowi papieża Franciszka uświadamiamy sobie, że takich, wydarzeń, i to znacznie większego kalibru, było całkiem sporo. Ot, już w maju 2013 spotkanie Franciszka z patriarchą Koptów Tawadrosem II, w 2014 spotkanie z patriarchą Konstantynopola Bartłomiejem I w Ziemi Świętej, a potem, w tym samym roku, podczas wizyty w Turcji. Niespełna dwa lata później mamy głośne, trudne, ale też przełomowe spotkanie z patriarchą Moskwy, Cyrylem I w Hawanie (o kilku spotkaniach z jego wysłannikiem. metropolitą Hilarionem już nie mówiąc), mamy wizytę w (podobnie jak Koptowie przedchalcedońskiej) Armenii, gdzie papież jest witany z wielką przyjaźnią, mamy wizytę w prawosławnej Gruzji, do tej pory jednego z hamulcowych dialogu katolicko-prawosławnego... No i nie tak dawno wizyta w protestanckiej Szwecji, z okazji rozpoczęcia wspominania rocznicy 500-lecia reformacji. O spotkaniach Franciszka z abp. Justinem Welby’m, zwierzchnikiem anglikanów. już nie mówiąc. A pod drodze było jeszcze ekumeniczne i międzyreligijne spotkanie w Asyżu. Dużo tego.
Nie znaczy to oczywiście, że niebawem podziały znikną. Przeciwników ekumenizmu nie brakuje. W Kościołach czy wspólnotach chrześcijańskich, w których więcej od zwierzchników ma do powieszenia synod, to poważna trudność. Do tego dochodzą problemy wewnętrzne wszystkich tych wspólnot... Ale klimat, jak widać, nie jest najgorszy. Zagrożeni z jednej strony różnymi formami ateizmu, z drugiej fundamentalizmem niechrześcijańskich religii (apokaliptycznymi bestią i fałszywym prorokiem?) lepiej uświadamiamy sobie, że jesteśmy braćmi.
To dobrze. Przecież wszystkim nam zależy, by „na imię Jezusa zgięło się każde kolano” i by „każdy język wyznał, ze Jezus Chrystus jest Panem ku chwale Boga Ojca”. Żyjąc nie w zaciekłych sporach, ale przyjaźni mamy większe szanse spełnić nakaz Jezusa, by stać się dla dzisiejszego świata solą i światłem.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Sugerował, że obecna administracja może doprowadzić do wojny jądrowej.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.