Francja miała szansę na nowego de Gaulle’a. Nowy de Gaulle jednak chyba stracił szansę na Francję.
Prosty przepis na „zaoranie” pewniaka w wyborach prezydenckich: puścić w obieg informację o nadużyciach finansowych, do tego z udziałem żony kandydata – i pozamiatane. To oczywiście przepis z francuskiej kuchni politycznej (w Polsce bardziej ciężkostrawne afery wyborcy u polityków jakoś trawią). Na razie François Fillon, bo o nim mowa, próbuje wybronić się z afery, która spadła na niego w momencie, gdy prezydenturę miał prawie w kieszeni. Miał, bowiem sprawa fikcyjnego – jak twierdzą media i prokuratura – zatrudniania przez lata za publiczne pieniądze żony w roli asystentki Fillona sprawiła, że w sondażach kandydat centroprawicy odnotował straty chyba nie do odrobienia. Elektorat wchłonął już komunikat: temu panu wierzyć nie można. Jeśli jakimś cudem Fillonowi uda się przekonać wyborców, że afera jest dmuchana i że wraz z żoną stali się ofiarą niesłusznego oskarżenia, to zadziała zapewne znany w takich sytuacjach efekt: „ale niesmak pozostał”.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.