Filipińskie władze odnalazły zwłoki sześciu kolejnych ofiar poniedziałkowej masakry na południu Filipin. Oznacza to, że w sumie w walce przedwyborczej zginęło 52 ludzi - poinformowała w środę tamtejsza policja.
Ciała były ukryte w płytkiej jamie w pobliżu miejsca, gdzie wcześniej znaleziono 46 zamordowanych zakładników, porwanych dwa dni wcześniej w prowincji Maguindanao, na południowej wyspie Mindanao - powiedział Josefino Cataluna z policji. W tej samej jamie ukryte były dwa samochody.
Wśród 52 ofiar byli członkowie rodziny kandydata na gubernatora prowincji i kilkunastu filipińskich dziennikarzy. Podejrzenia padły na obóz rywali politycznych tego kandydata, który od lat sprawował władzę w prowincji.
Jako głównego podejrzanego policja wskazała w środę politycznego sojusznika prezydent Filipin Glorii Macapagal-Arroyo, będącego jednocześnie synem gubernatora prowincji.
W poniedziałek uzbrojeni napastnicy uprowadzili kilkadziesiąt osób - głównie polityków, członków ich rodzin oraz dziennikarzy, chcąc najprawdopodobniej nie dopuścić do zarejestrowania ich kandydata przed wyborami regionalnymi w maju 2010 roku.
We wtorek Gloria Macapagal-Arroyo ogłosiła stan wyjątkowy w Maguindanao i sąsiedniej prowincji Sultan Kudarat oraz mieście Cotabato.
Południe Filipin jest także areną konfliktu zbrojnego między armią rządową a separatystami muzułmańskimi.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.