Głos chrześcijańskiego sumienia coraz mocniej słychać w USA. Wierzący udowadniają, że nie jest im wszystko jedno w jakim kraju żyją i co z jego przyszłością czynią rządzący.
Lekarz, odmawiający w imię sprzeciwu sumienia wykonania aborcji, łamie prawo obywateli do wolnego wyboru lekarza. Szczyt absurdu? Nie. To tylko „logiczna” konsekwencja myślenia: mam prawo wybrać sobie lekarza np. ginekologa, a jeśli ten nie będzie chciał zabić mego dziecka, to znaczy, że ogranicza me prawa. A prawo do sprzeciwu sumienia? Zależy od legislatorów.
Między innymi o to toczy się debata związana z reformą służby zdrowia w USA. Trudno odmówić słuszności tym którzy twierdzą, że dzięki projektowi prezydenta Baracka Obamy tysiące ludzi będzie miało wreszcie opiekę medyczną. Nie sposób jednak przemilczeć lagun ustawy, które czynią ją nie do zaakceptowania dla chrześcijan. Przyjęta w senacie wersja ustawy nie wyklucza np. finansowania aborcji z kieszeni podatnika. W ramach ubezpieczenia miałoby się dokonywać eliminowanie embrionów czy wspomaganie eutanazji. Pomysłów wymierzonych w godność człowieka jest co niemiara. Ustawa jest potrzebna, ale nie może być dyskryminująca. Obecny projekt nielegalnym imigrantom zabrania wykupywania ubezpieczenia zdrowotnego, a legalni muszą przebrnąć przez pięcioletnie utrudnienia w korzystaniu ze służby zdrowia.
Debata nad ustawą wywołała duży ferment wśród chrześcijan. Ponad 150 organizacji katolickich i protestanckich w USA podpisało wspólne oświadczenie wyrażające sprzeciw wobec propozycji ustaw dotyczących aborcji, małżeństw osób tej samej płci oraz ograniczania wolności religijnej, szczególnie wśród personelu medycznego. Dokument nazwano: „Deklaracją manhattańską: głosem chrześcijańskiego sumienia.”
Jednocześnie amerykański episkopat przejrzał listę swych beneficjentów. Organizacje charytatywne kwestionujące społeczne i moralne nauczanie Kościoła nie otrzymają finansowego wsparcia. Archidiecezja Waszyngtonu wycofała się ze współpracy z władzami stanowymi ponieważ dążą do wprowadzenia normy na temat związków cywilnych zgodnie z którą stowarzyszenia katolickie musiałyby przyznać te sama prawa związkom homoseksualnym jakie mają normalne małżeństwa.
Jeśli poddamy się i pójdziemy za wiatrem nowoczesności, kto nam zagwarantuje, że za kilka lat nie będziemy legalizować np. kazirodczych związków, czy zamiast recepty na leki dostawać skierowania na przymusową eutanazję?
O tym, w jakim kierunku zmierza świat decyduje też głos chrześcijańskiego sumienia. Decyduje, jeśli daje się słyszeć.
«« | « |
1
| » | »»