Po okresie milczenia o szatanie i jego działaniu mamy chyba przechył w drugą stronę: niektórzy diabła widzą wszędzie.
To raczej nie jest przesada. W „katolickim internecie” aż roi się od ostrzeżeń, jak ustrzec się wpływów szatana. Wpływów nadzwyczajnych, bo o „zwykłych” pokusach najczęściej nie ma tam mowy. Niebezpieczne okazuje się praktycznie wszystko: nie tylko uprawianie magii, wywoływanie duchów, bioenergoterapia, ale nawet zajrzenie do gazetowego horoskopu i andrzejkowe zabawy. Za niebezpieczny talizman bywa uznawana prawie każda ozdoba, która nie jest krzyżem. Zdaniem niektórych kolekcja figurek słoni może destrukcyjnie wpływać na chrześcijańską duchowość. Zwłaszcza kiedy mają podniesione w górę trąby. Nie żartuję. Naprawdę z taką opinią się spotkałem.
Dlatego cieszy, że ktoś – jak się wydaje – kompetentny –
też zabrał w tej sprawie głos. „Nie należy demonizować rzeczywistości” uważa o. Tomasz Franc OP, koordynator Dominikańskich Ośrodków Informacji o Nowych Ruchach Religijnych i Sektach. A ja pod jego opinią chciałbym podpisać się obiema rękami.
Rozumiem, że szatan i jego aniołowie - demony - istnieją, że mają destrukcyjny wpływ na człowieka. Przede wszystkim jednak staram się pamiętać, czyją pieczęcią zostałem naznaczony na chrzcie świętym, kogo przyjąłem w sakramencie bierzmowania i czyim Ciałem karmię się podczas Eucharystii. Codziennie też proszę mojego Ojca: „zbaw mnie ode złego (Złego)”. Jeśli każdy drobiazg wrzuca mnie w pęta Złego, to kim jest Bóg? Czy przekonanie, że Jezus jest Panem nie jest w takim razie ułudą? Czy wiara, że do Niego należą czas i wieczność – jak przypomina kapłan podczas Wigilii Paschalnej – nie jest w takim razie płonną nadzieją?
Więcej: jeśli szatan ma tak wielki wpływ na moje postępowanie, to czy w ogóle można jeszcze mówić o ludzkiej wolności? Czy naprawdę niewiele zależy od moich wyborów, pracy nad sobą, a wszystko do tego, czy przypadkiem nie otarłem się o jakiś przedmiot używany podczas ezoterycznych obrzędów? Albo od tego, jaką muzykę puścili w radiu?
Nie jestem człowiekiem obeznanym ze światem złych duchów ani znającym się przesadnie na zawiłościach ludzkiej duszy. Na pewno warto, by w tej sprawie częściej wypowiadali się egzorcyści, którzy na co dzień spotykają się z wpływem Złego. Przypisuje się im wiele opinii. Ale czy oni sami by się pod nimi podpisali? Mnie się wydaje – może jestem w błędzie – że po okresie usuwania szatana w cień teraz przypisujemy mu stanowczo zbyt wielkie możliwości. Zamiast szukać w świecie śladów Boga, zaczynamy wszędzie węszyć swąd diabła. Jakbyśmy przestali wierzyć że Chrystus zwyciężył. I że powróci...
«« | « |
1
| » | »»