Premier Donald Tusk uważa, że podany w poniedziałek przez GUS wzrost PKB o 1,7 proc. być może oznacza, że "najgorsze mija", a Polska jako jedyny kraj przeszła przez najtrudniejsze miesiące bez oznak kryzysu, bez recesji.
Według poniedziałkowych danych GUS, PKB wzrósł w trzecim kwartale o 1,7 proc. rok do roku. W tym czasie inwestycje spadły o 1,5 proc. rok do roku, a popyt krajowy o 1,2 proc. rok do roku. Spożycie ogółem oraz indywidualne wzrosły odpowiednio: o 2 proc. i 2,2 proc.
"Skala tego wzrostu jest większa niż jeszcze kilka tygodni temu ktoś by się spodziewał" - powiedział w poniedziałek Tusk. Premier dodał, że także dane dotyczące innych krajów w Europie świadczą o tym, że przynajmniej część Europy wychodzi "z dołka".
"Jest to być może znak, że to najgorsze mija, a więc to znaczyłoby, że Polska jako jedyny kraj przeszła przez te najtrudniejsze miesiące bez oznak kryzysu, bez recesji" - powiedział szef rządu.
"Nie nam ogłaszać koniec kryzysu, on się w Polsce nie zaczął, w Polsce tak naprawdę go nie było (...), ale są to symptomy, które pokazują, że wiele państw UE dźwiga się z tego dna" - zauważył szef rządu.
Pytany o powiększający się deficyt budżetowy premier powiedział, że rząd ochronił Polskę przed dużym deficytem, zmniejszając go o około 20 mld zł. Według niego, deficyt nie jest rekordowy.
"Pod tym względem możemy gwarantować bezpieczne przejście przez czasy recesji, także jeśli chodzi o kondycję finansów publicznych w Polsce. (...) Główną zasługą ministrów mojego rządu, w tym ministra Rostowskiego, jest to, że uchroniliśmy w ciągu tych kilkunastu miesięcy Polskę przed rzeczywiście rekordowym deficytem" - powiedział Tusk.
"Wbrew takiej modzie, która zapanowała na całym świecie, aby wydawać maksimum pieniędzy i drukować maksimum pieniędzy, nasz rząd postanowił być odporny na tę modę" - zaznaczył.
Obecny na konferencji minister finansów Jacek Rostowski poinformował, że w przyszłym roku deficyt budżetu państwa (w projekcie ustawy budżetowej zaplanowano ponad 52 mld zł deficytu - PAP) będzie niższy niż w latach 2002 - 2004.
Minister przyznał, że deficyt sektora finansów publicznych jest duży, a jako jeden z powodów wskazał rosnące składki na ubezpieczenia w drugim filarze, czyli w OFE. Według Rostowskiego konieczna jest reforma II filara systemu emerytalnego, bo firmy zarządzające pieniędzmi przyszłych emerytów pobierają zbyt duże prowizje za kupowanie bezpiecznych obligacji skarbowych.
Szef resortu finansów dodał jednak, że zmiany nie mogą iść w takim kierunku, by były sprzeczne z reformą emerytalną wprowadzoną 10 lat temu. Zaznaczył, że powinny one prowadzić do tego, by obywatele mogli decydować, jak będą rozdysponowywane ich składki.
"Jeżeli obywatele uważaliby, że ta część ich składki, która nie idzie na zakup obligacji, nie jest zarządzana w optymalny sposób, mogliby decydować o tym, czy tego chcą" - powiedział Rostowski. Zaznaczył, że rząd będzie nadal pracował nad zmianami w systemie emerytalnym, "żeby poprawić efektywność zarządzania funduszami emerytalnymi i zwiększyć zakres wyboru, jakiego mogliby dokonywać składkowicze".
Minister poinformował ponadto, że do końca tego roku zostanie zaprezentowany plan rozwoju i konsolidacji finansów publicznych. "Zasadniczy kierunek polega na bardzo zdecydowanym ograniczaniu wzrostu wydatków publicznych, przy wzroście dochodów państwa wynikających ze wzrostu gospodarczego. Będziemy te mechanizmy wzmacniali bardzo konkretnymi działaniami" - podkreślił Rostowski.
Premier Donald Tusk pytany był także o przyszłość Giełdy Papierów Wartościowych. Niemiecka Deutsche Boerse, która była jedynym zainteresowanym prywatyzacją GPW, nie złożyła do piątku poprawionej oferty na zakup jej większościowego pakietu.
"Giełda to jest tego typu przedsięwzięcie w Polsce, które nie wymaga panicznego szukania inwestora strategicznego; świetnie sobie radzi. I dlatego tylko spełnienie ostrych warunków, które miały sprzyjać rozwojowi warszawskiej giełdy, skłoniłoby nas do sfinalizowania takich negocjacji" - podkreślił szef rządu.
Dodał, że w rozumieniu rządu, inwestor strategiczny powinien spełniać warunki dające "poczucie ważności i podmiotowości warszawskiej giełdy na długie lata".
Według premiera, tego, że Deutsche Boerse nie złożyła poprawionej oferty wiążącej, nie należy rozpatrywać w kategorii "jakiejkolwiek porażki" ministra skarbu Aleksandra Grada.
Premier mówił ponadto o rozwoju internetu w Polsce, szczególnie szerokopasmowego. Zapowiedział, że w przyszłym tygodniu, wspólnie z ministrami, którzy się tym zajmują, a także prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej Anną Stróżyńską, zostanie opisany pakiet ustawowy i decyzje administracyjne, które mają radykalnie przyspieszyć powszechny dostęp do internetu, szczególnie internetu szerokopasmowego.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.