Parafia Mariacka w Miastku świętuje stulecie istnienia. Na ziemiach, które przez wieki zamieszkiwali głównie protestanci, niewiele jest wspólnot katolickich z tak długą historią.
Miasteccy parafianie dziękowali Bogu i prosili o nieustające wstawiennictwo Tej, która im patronuje. Od samego początku, tj. od 1917 r., gdy powołana do życia zostaje pierwsza po reformacji placówka katolicka, tutejsza wspólnota zawierza się opiece Matki Bożej.
- Parafia jest wspólnotą, która buduje się nieustannie. Do jej rozwoju potrzebna jest zarówno łaska Boża, którą wypraszacie za sprawą patronki otaczającej was płaszczem swojej opieki, ale też ożywienie ludzkiego zaangażowania i odpowiedzialności za wspólnotę - przypominał świętującej wspólnocie bp Krzysztof Włodarczyk, który przewodniczył Mszy św. dziękczynnej.
- Te mury skrywają wielkie tajemnice przemiany serc ludzkich, doświadczenia życia Bożego, wyrwania z różnych niewoli, doświadczenia pewnie i cudów. Ta duchowa spuścizna pokoleń niech nas jeszcze bardziej inspiruje, by gromadzić się na słuchanie słowa Bożego, by karmić się Eucharystią, która tworzy z nas komunię - zachęcał w homilii i podkreślał, że troska o kult i świątynię powinna iść razem z troską o drugiego człowieka.
- Oblicze Chrystusa winniśmy dostrzegać nie tylko w Eucharystii, ale także w żyjących obok nas najmniejszych, najbiedniejszych, żyjących w nędzy duchowej i materialnym ubóstwie. Miłość miłosierna to zadanie dla wszystkich, nie tylko dla parafialnego oddziału Caritas. Miejmy oczy otwarte, stańmy przy nich ze słowem pocieszenia i materialnym darem serca - prosił bp Włodarczyk.
Razem z biskupem dziękczynienie za istnienie miasteckiej parafii czynili także duszpasterze, którzy w ciągu kolejnych dziesięcioleci pełnili tu posługę proboszczowską i wikariuszowską, oraz ci, którzy z tej wspólnoty zostali powołani do posługi kapłańskiej. Z Miastka pochodzi 23 kapłanów, w tym 21 z parafii mariackiej.
- Jak sięgnę pamięcią, wiele rzeczy było dla mnie naturalnych, a okazywało się, że nie wszędzie tak jest. Kiedy jeździłem na rekolekcje powołaniowe okazywało się, że koledzy z innych części diecezji nie znają Koronki do Bożego Miłosierdzia. U nas to było naturalne, że przed sumą ks. gen. Bernard Witucki, wielki promotor kultu Bożego Miłosierdzia, klękał na stopniach ołtarzowych i prowadził tę modlitwę. Tak samo oczywiste były powołania kapłańskie. Czymś zupełnie zwyczajnym było to, że nasi koledzy, którzy z nami służyli przy ołtarzu, później przyjeżdżają w sutannach do parafii już jako klerycy. I zapraszali kolejnych chłopców do seminarium - przyznaje ks. Piotr Zieliński, szef Domu Księży Emerytów oraz dyrektor Muzeum Diecezjalnego. A także „miastkofil”, czego wyraz daje w kolejnych publikacjach, w tym ostatniej, wydanej z okazji jubileuszu, monografii miasteckiej parafii.
Publikację zaprezentowano podczas drugiej części uroczystości, która odbyła się w Gimnazjum nr 1. Tu też była okazja do poznania historii miasteckiej parafii, która zaczęła się w kwietniu 1917 r. od ustanowienia kuracji katolickiej oraz wspominania tworzących ją duszpasterzy: od czterech niemieckich kapłanów do kolejnych, powojennych.
- Uroczystości dają wytchnienie i radość, ale z drugiej strony każą zadawać pytania o przyszłość. Jak ta maszyna będzie pracować przez kolejny wiek? Ja jestem tylko malutką cząstką historii parafii. Każdy z moich poprzedników zostawił tu swój wyraźny ślad, zarówno w wymiarze zewnętrznym, jak i wewnętrznym. Do legendy już weszło duszpasterzowanie ks. Jana Karnickiego, ks. Jana Wujdy czy ks. gen. Bernarda Wituckiego. A także kolejnych kapłanów. Miało Miastko szczęście do wyjątkowych proboszczów. Ja nie mam ani talentu, ani zdolności, a Pan Bóg posłał mnie do to zobowiązującej historią parafii, by realizować to, co oni zaczęli - mówi ks. Jan Cychowski, dwunasty z kolei proboszcz miasteckiej parafii, z których połowa - jak sam zauważa - miała na imię Jan.
Podczas uroczystości miastczanie mieli też okazję po raz pierwszy usłyszeć hymn parafii stworzony przez pochodzącego z Miastka muzyka Wojciecha Mazurka.
- Mam nadzieję, że wejdzie w niedzielne świętowanie, ale w codzienność miasteckich parafian, bo ma piękne słowa i łatwo wpada w ucho - cieszy się Witold Zajst, sekretarz rady parafialnej i inicjator tak hucznego obchodzenia jubileuszu parafii.
- Świętowanie to okazja do spojrzenia w przeszłość, ale też zobowiązanie do patrzenia w przyszłość. To przestrzeń spotkania, a więc i ewangelizowania. Nie wszyscy przyjdą na Mszę św. My musimy pójść do nich. Z życzliwością, z otwartością, z zabawą - wyjaśnia i zaprasza na niedzielny festyn oraz kolejne przedsięwzięcia artystyczne, które zamierzają realizować w roku jubileuszowym.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.