Kapelani podziemia i „Solidarności”, księża zaangażowani w działalność polityczną, duszpasterze akademiccy, zakonnice i świeccy - „Niezłomni ludzie Kościoła”. Taki tytuł nosiła konferencja, która odbyła się w Warszawie 9 grudnia.
Kapelani podziemia i „Solidarności”, księża zaangażowani w działalność polityczną, duszpasterze akademiccy, Ruchu Oazowego, budowniczowie świątyń, organizatorzy pielgrzymek, zakonnice i świeccy – to niezłomni ludzie Kościoła, którzy w czasach PRL pozostali wierni wartościom religijnym i narodowym i w ten sposób pomagali Polakom w zachowaniu ducha niepodległości. Mówił o tym historyk Instytutu Pamięci Narodowej prof. Jan Żaryn otwierając konferencję. Zorganizowała ją Kancelaria Prezydenta RP i IPN.
Historycy Instytutu przypomnieli sylwetki takich właśnie świadków wiary, którzy swoją postawą dawali chrześcijańskie świadectwo najwyższej próby, a także, jak stwierdził jeden z prelegentów, uratowali Kościół w Polsce przed upaństwowieniem, jak to się stało np. w Czechosłowacji.
Prelegenci nakreślili sylwetki trzech księży, którzy mimo liberalizacji w ostatnim roku istnienia PRL, zostali skrytobójczo zabici przez SB: Sylwestra Zycha, Stefana Niedzielaka i Stanisława Suchowolca. "To był ostatni akord «nieznanych sprawców», gdy w jednym półroczu zamordowano trzech księży" – powiedział red. Zbigniew Branach, jedyny dziennikarz w gronie prelegentów, którymi byli zawodowi historycy.
Mówca przypomniał, że w stanie wojennym ks. Zych, oskarżony o współudział w zabójstwie sierżanta Karosa, został skazany na 4 lata, po czym Sąd Najwyższy podwyższył tę karę do 6 lat. Gdy opuszczał więzienie, strażnicy powiedzieli mu, że „służby nie darują mu Karosa”. Z tego powodu niespełna 40-letni ksiądz pisał, że czuje, że zbliża się jego spotkanie z Panem. Ciało ks. Zycha znaleziono 11 lipca 1989 na dworcu PKS w Krynicy i choć były na nim liczne ślady pobicia, do dziś nie ustalono sprawców.
Nie ustalono także sprawców śmierci ks. Stefana Niedzielaka, nieformalnego kapelana Rodzin Katyńskich. Po znalezieniu jego ciała w styczniu 1989 prasa wysuwała wciąż sprzeczne hipotezy – przypomniał dr Piotr Łysakowski, który omówił reakcję mediów PRL na skrytobójstwo kapłana. Traktowano tę śmierć instrumentalnie – w Warszawie toczyły się już obrady Okrągłego Stołu i media zajmowały się jedynie tym, czy wyjaśnienie tej zagadki przyspieszy czy zahamuje toczące się rozmowy. Nikt z dziennikarzy nie interesował się, czy po Polsce buszuje specjalne esbeckie komando śmierci, które morduje księży – mówił dr Łysakowski. Schemat mordów był ten sam: ofiara była zastraszana, izolowana, w końcu mordowana.
Podobnie zginął ks. Stanisław Suchowolec, przyjaciel ks. Jerzego Popiełuszki i organizator Mszy za Ojczyznę – najpierw w Suchowoli, później w Białymstoku. To on poprowadził kondukt z ciałem ks. Jerzego po jego zabójstwie przez ludzi bezpieki.
Sylwetkę ostatniego biskupa „międzywojennego” Juliusza Bieńka omówił historyk z Katowickiego Oddziału IPN Adam Dziurok. Pamiętający czasy Kościoła, działającego w warunkach niepodległości, śląski biskup pomocniczy nie pogodził się nigdy z komunistyczną dyktaturą. Wyrażał otwarty sprzeciw wobec totalitaryzmu, walczył petycjami. Nigdy nie pogodził się z usunięciem religii ze szkół, na pielgrzymce w Piekarach Śląskich w 1950 r. wzywał rodziców, by protestowali przeciw polityce oświatowej komunistów. Został za to usunięty z diecezji, do której mógł powrócić po 5 latach. Był bardzo surowy dla księży, którzy dopuścili się najmniejszych uchybień, wymagał, aby bezwzględnie odmawiali współpracy z UB. Tym, którzy się załamali, zarzucał słabą wiarę. "Bezpieka wydała mu niechcący wspaniały certyfikat niezłomności" – powiedział historyk z Katowic.
Podobna była postawa jezuity o. Władysława Gurgacza, który został kapelanem Polskiej Podziemnej Armii Niepodległościowców, gdyż chciał towarzyszyć „chłopcom z lasu”. Dr Filip Musiał z krakowskiego IPN podkreślił, że gdy został aresztowany, a dał się schwycić, aby być z podopiecznymi, został oskarżony o organizację ucieczki na Zachód i napad na bank. Reżimowa prasa rozpisywała się o „bandzie Gurgacza”, a śledczy fałszowali nawet dokumenty procesowe. Został zamordowany w 1949 r. w więzieniu na Montelupich w Krakowie „strzałem katyńskim” w tył głowy.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.