Tajlandzka organizacja pomocy uchodźcom COERR (The Catholic Office for Emergency Relief and Refugees) zapowiedziała kontynuację pomocy dla deportowanych do Laosu Hmongów
Rząd w Bangkoku zakończył 29 grudnia przymusowe przesiedlenie ponad 4-tysięcznej grupy uchodźców z tego plemienia. „Nie mogliśmy powstrzymać przymusowej repatriacji – powiedział dyrektor COERR, bp Joseph Phibul Visitnondachai. – Takie prawo ma jedynie rząd Tajlandii. Teraz staramy się o pozwolenie na wjazd do Laosu i na dalszą pracę z deportowanymi przez jakiś czas. Upewnimy się, czy mogą tam bezpiecznie żyć i są traktowani po ludzku”. Katolicka organizacja charytatywna COERR prowadzi w Tajlandii dziewięć obozów dla uchodźców. Wspólnocie Hmongów dostarczała pomoc humanitarną, wyżywienie i opiekę medyczną aż do ich wyjazdu.
Obserwatorzy międzynarodowi, ONZ i Unia Europejska, wyrazili oburzenie działaniami tajskich władz, choć dużo większe emocje budzi teraz los Hmongów w Laosie. Mimo obietnic tamtejszego rządu, obserwatorom ONZ odmówiono 30 grudnia wejścia do obozów i sprawdzenia warunków, w jakich przyjęto przesiedleńców. Wśród wydalonych z Tajlandii 158 osób to azylanci polityczni, wymagający „ochrony ONZ”. Wiele krajów świata wystąpiło do władz tajlandzkich i laotańskich z propozycją, że przyjmie grupę uchodźców politycznych. Wtorkowa przymusowa deportacja Hmongów była już 17. zorganizowaną akcją przesiedleńczą z Tajlandii.
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.