Firma Google postanowiła, że nie będzie współpracować z rządem Chin, dostarczając mu oprogramowania pozwalającego na cenzurowanie rezultatów dostarczanych przez wyszukiwarkę Google.
Poinformowała także, że w ciągu najbliższych kilku tygodni będzie prowadzić rozmowy z Pekinem o tym, na jakich zasadach - jeśli w ogóle - może tam działać nieocenzurowana wersja Google.cn - napisał we wtorek w oficjalnym oświadczeniu główny radca prawny firmy, David Drummond.
Oświadczenie zamieszczone na stronach internetowych firmy, zatytułowane "Nowe podejście do Chin" jest reakcją na serię cyberataków na "korporacyjną infrastrukturę" Google'a - pisze Drummond.Ataki te, "bardzo wyrafinowane i starannie wycelowane" zostały przeprowadzone z Chin i pozwoliły na "kradzież własności intelektualnej Google'a" - głosi komunikat. Według śledztwa, które przeprowadziła firma, zaatakowane zostały również inne instytucje i spółki (ok. 20) z wielu sektorów, m.in. finansów, zaawansowanych technologii, przemysłu chemicznego, usług internetowych. "Ostrzegamy te firmy i współpracujemy właściwymi instytucjami rządu USA" - pisze Drummond.
Google informuje, że jego śledztwo wykazało, że obiektem ataków były przede wszystkim konta e-mailowe chińskich dysydentów. Cyberszpiedzy starali się też wykraść informacje z poczty elektronicznej osób mieszkających w Europie i USA, a związanych z ruchem praw człowieka w Chinach.
Drummond podkreśla w oświadczeniu, że zarząd firmy zdaje sobie sprawę, że nowe nastawienie Google'a do wymogów rządu Chin może oznaczać całkowite wycofanie się firmy z tego rynku i "że może to wywołać daleko idące konsekwencje".
Przełożony augustianów: W ciągu tygodnia było ponad 150 zapytań o przyjęcie do zakonu.
Tak ocenia amerykański Instytut Studiów nad Wojną (ISW) w najnowszym raporcie.
Beatyfikacja 15 sióstr ze Zgromadzenia św. Katarzyny odbędzie się 31 maja.
Vance został katolikiem w wieku 35 lat.Jest drugim katolickim wiceprezydentem Stanów Zjednoczonych.
„Nasza relacja z Jezusem jest przede wszystkim relacją obdarowania.”
Tyle że to miliarder i posiadacz sporem sumy w... kryptowalucie obecnego prezydenta USA.
Zgodnie z prawem takie wyroby nie powinny znaleźć się w sprzedaży.