Z wojskowego lotniska w Warszawie wystartował w piątek rządowy samolot z grupą ratowników, którzy lecą na Haiti w rejon trzęsienia ziemi. Ostatecznie poleciało 54 ratowników z 10 psami wyszkolonymi w poszukiwaniu żywych osób pod gruzami.
Wcześniej zapowiadano, że Polska wyśle 63 strażaków z grupy poszukiwawczo-ratowniczej z 12 psami, ale liczba ta została zmniejszona ze względu na ograniczoną pojemność samolotu i konieczność odpowiedniego zapakowania sprzętu. "Taka decyzja zapadła na odprawie grupy ratowniczej tuż przed startem" - powiedział PAP Paweł Frątczak, rzecznik Państwowej Straży Pożarnej.
Na pokładzie rządowego TU-154 znajdują się 4 tony sprzętu. Lot na Haiti z międzylądowaniem potrwa ok. 16 godzin.
Szczegółowe zadania dla grupy strażaków z Polski zostaną określone na miejscu katastrofy przez przedstawicieli tamtejszych władz, a sposób prowadzenia działań określi polski dowódca akcji.
We wtorek Haiti nawiedziło trzęsienie ziemi - o sile 7 lub 7,3 st. (agencje podają różne informacje). To najsilniejszy wstrząs w tym regionie od ponad 200 lat. Centrum stolicy, Port-au-Prince, jest zniszczone. Według szacunków haitańskiego Czerwonego Krzyża, wskutek wstrząsów, zginęło od 45 tys. do 50 tys. ludzi. Czerwony Krzyż szacuje, że 3 mln osób - jedna trzecia ludności - może potrzebować pilnej pomocy.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.