Incydent w Marsylii, w wyniku którego zginęła jedna osoba, najprawdopodobniej nie był atakiem terrorystycznym, a śledztwo koncentruje się na stanie psychicznym sprawcy - powiedział prokurator z Marsylii Xavier Tarabeux, cytowany przez AFP.
"Nie ma żadnego elementu, który pozwalałby uznać ten czyn za akt terroru" - oświadczył Tarabeaux. Zatrzymany mężczyzna "miał przy sobie list związany z kliniką psychiatryczną i raczej podążamy tym tropem" - dodał.
Rano furgonetka wjechała w dwie wiaty autobusowe na przystankach w dwóch częściach Marsylii. Zginęła jedna kobieta, a druga została ranna.
W walkę z żywiołem z ziemi i powietrza było zaangażowanych setki strażaków.
Wstrząsy o sile 5,8 w skali Richtera w północno wschodniej części kraju.
Policja przystąpiła do oględzin wyciągniętej z morza kotwicy.
Ogień strawił tysiące budynków na obszarze ok. 120 km kw., czyli powierzchni równej San Francisco.