Prokuratura Apelacyjna w Warszawie zbada, czy zamieszczenie w internecie ogłoszenia dotyczącego adopcji dzieci przez osoby homoseksualne jest przestępstwem. Na razie - jak powiedział PAP zastępca szefa PA Robert Majewski - prowadzone będzie postępowanie sprawdzające; po jego zakończeniu zapadnia decyzja, czy wszczęte zostanie śledztwo.
O sprawie w listopadzie ubiegłego roku napisała "Rzeczpospolita". Według gazety jeden z aktywistów gejowskich przez internet sugerował innym homoseksualistom, by nakłaniali przyszłe matki do złożenia w Urzędzie Stanu Cywilnego oświadczenia, że są oni ojcami ich dziecka. Potem kobieta miała zrzec się praw rodzicielskich i w ten prosty sposób homoseksualista nabywał pełnię praw do dziecka.
Publikacją - jak podała poniedziałkowa "Rz" - zainteresowała się Prokuratura Krajowa, która zbadała sprawę i stwierdziła, że istnieje uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa podżegania do wyłudzenia poświadczenia nieprawdy lub nawet - w zależności od dalszych ustaleń - handlu ludźmi. Sprawa ostatecznie trafiła do Wydziału V do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji warszawskiej prokuratury apelacyjnej.
"Dostaliśmy jedynie informacje o tym, że takie ogłoszenie zostało zamieszczone w internecie, dlatego będziemy prowadzić postępowanie sprawdzające. Od poczynionych w jego trakcie ustaleń zależy, czy zostanie wszczęte śledztwo" - powiedział PAP Majewski.
W tym roku będzie przebiegał pod hasłem "Bądźmy głosem prześladowanych w Nigerii".
W tym roku będzie przebiegał pod hasłem "Bądźmy głosem prześladowanych w Nigerii".
O magnitudzie 6,3 w rejonie zamieszkanym przez 500 tys. osób.
Przeprowadzono 5 listopada 1985 r. pod kierunkiem Zbigniewa Religi
M.in. by powstrzymać zabijanie chrześcijan przez dżihadystów.
Wartość zrabowanego sera oszacowano na ponad 100 tysięcy euro.
Ciała Zawiszy nigdy nie odnaleziono, ale wyprawiono mu symboliczny pogrzeb w listopadzie 1428 r.
Powód? Nikt nie sprawdza, czy dokument naprawdę wystawił lekarz.