Obywatelka Norwegii uciekająca przed nieuprawnioną interwencją urzędu ds. dzieci (Barnevernet) znalazła schronienie w Polsce. Prawnicy Instytutu Ordo Iuris złożyli w jej imieniu wniosek o azyl, wskazując naruszenie przepisów prawa międzynarodowego przez Barnevernet. Teraz przyszłość rodziny zależy wyłącznie od decyzji polskich władz.
- Do Instytutu Ordo Iuris zgłosiła się obywatelka Norwegii Silje Garmo, która wraz z 8 miesięczną córeczką uciekła do Polski po kilku miesiącach inwigilacji przez cieszący się złą sławą norweski urząd ds. dzieci (Barnevernet), który groził odebraniem dziecka jeszcze przed jego narodzeniem. Powodem interwencji urzędu był zarzucany matce „zespół przewlekłego zmęczenia” oraz nadużywanie paracetamolu. Zarzuty urzędników nie były poparte dowodami - oświadczył instytut Ordo Iuris.
Wcześniej Instytut wspierał polskie rodziny w walce z Barnevernet. - Po zbadaniu sprawy, również na miejscu w Norwegii, prawnicy Ordo Iuris przygotowali w imieniu matki i jej 8 miesięcznej córki wniosek o azyl, złożony 31.08.2017 r. do Szefa Urzędu ds. Cudzoziemców w Warszawie. W piśmie uzasadnili, że zgodna na udzielenie azylu beneficjentce Ordo Iuris jest konieczna dla zapewnienia jej i małoletniej córce przestrzegania ich podstawowych praw gwarantowanych normami międzynarodowymi. Jednocześnie udzielenie ochrony dziecku i matce przed arbitralną i sprzeczną z międzynarodowymi standardami interwencją w życie rodzinne, jest realizacją norm Konstytucji RP i interesu Rzeczypospolitej stojących na straży rodziny, rodzicielstwa i dobra dziecka wyrażającego się w prawie do wychowania przez biologicznych rodziców. W opinii prawników Ordo Iuris, działania administracji norweskiej wobec Silje Garmo oraz jej córki naruszyły m.in. art. 8 Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności, który gwarantuje poszanowanie życia rodzinnego i prywatnego, art. 9 Konwencji o Prawach Dziecka zobowiązujący państwo do poszanowanie prawa dziecka do pozostania i wychowania przez biologicznych rodziców - podał instytut.
Jak informuje Ordo Iuris, dociera do niego coraz więcej sygnałów o norweskich rodzinach szukających w Polsce schronienia. - Wniosek o azyl Silje Garmo jest precedensem i wielu Norwegów czeka na decyzję polskich władz, licząc że to właśnie w Polsce odnajdą sprawiedliwość – powiedział mec. Jerzy Kwaśniewski, wiceprezes Instytutu.
- Norweski system ingerencji w rodziny, w tym Urząd ds. Dzieci (Barnevernet), są przedmiotem ośmiu postępowań toczących się przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka, w których zrozpaczeni rodzice skarżą nieludzkie praktyki urzędu odbierającego dzieci. Powody zabierania dzieci są zazwyczaj błahe: „przewlekłe zmęczenie” matki, złe warunki materialne, konflikty rodzicielskiej. Czasem Barnevernet otwarcie podważa prawo rodziców do wychowania, tak jak w głośnej sprawie rumuńskich rodziców, oskarżonych o „radykalne chrześcijaństwo i ideologiczną indoktrynację”, tylko dlatego, że córka zaśpiewała w szkole chrześcijańską piosenkę - wskazuje OI.
Według niego, ofiarami norweskiego urzędu padają często dzieci polskich emigrantów. - Odebrane, trafiają do opiekunów, którzy nie znają języka polskiego, a często przejawiają wrogość wobec kultywowania tradycji narodowych lub religijnych dziecka. Ratyfikowana w 2016 roku przez Norwegię konwencja haska o jurysdykcji z 1996 roku powinna pomóc polskim rodzinom, które postanawiają wrócić do Polski po wszczęciu postępowań i odebraniu dzieci przez Barnevernet. Jednak do dzisiaj strona norweska nie wykonuje swoich zobowiązań do współpracy w tym zakresie - uważają prawnicy Ordo Iuris.
Instytut przedstawi sprawę Silije Garmo 20 wrzesnia podczas konferencji OBWE w Warszawie, wskazując na mechanizm funkcjonowania norweskiego urzędu ds. Dzieci (Barnevernet) jako przykład systemowego łamania prawa do poszanowania życia rodzinnego oraz prawa do sprawiedliwego procesu i praw dziecka.
Silje Garmo oraz jej córkę w imieniu Instytutu reprezentują mec. Jerzy Kwaśniewski i mec. Filip Wołoszczak.
Zapraszamy do zapoznania się z analizą mec. Jerzego Kwaśniewskiego na temat funkcjonowania Barnevernet w Norwegii.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.