Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga zwróci się w poniedziałek do prokuratury apelacyjnej by ta wyznaczyła jednostkę, która wyjaśni w śledztwie okoliczności przecieku do "Rzeczpospolitej" fragmentów przesłuchania Ryszarda Sobiesiaka.
Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga zwróci się w poniedziałek do prokuratury apelacyjnej by ta wyznaczyła jednostkę, która wyjaśni w śledztwie okoliczności przecieku do "Rzeczpospolitej" fragmentów przesłuchania Ryszarda Sobiesiaka.
Rzeczniczka praskiej prokuratury Renata Mazur zaprzeczyła w sobotę w rozmowie z PAP, by przeciek mógł mieć związek z tą prokuraturą. Zaznaczyła również, że nie było zgody prokuratora na udostępnienie i publikację tych materiałów.
"Brak jest jakichkolwiek podstaw do twierdzenia, iż do ujawnienia protokołu doszło w naszej jednostce. Fakt opublikowania fragmentów protokołu przesłuchania świadka stanowi naruszenie tajemnicy śledztwa i sprawa musi być wyjaśniona. Ponieważ jednak nie chcemy by zarzucano nam stronniczość zwrócimy się o wyznaczenie innej jednostki w celu przeprowadzenia postępowania" - dodała.
Sobiesiak zeznawał w innym śledztwie związanym z tzw. aferą hazardową a dotyczącym przecieku do "Rzeczpospolitej" stenogramów z podsłuchów CBA. Z materiałów tych wynikało, że w tej sprawie lobbowali czołowi politycy PO: ówczesny szef klubu tej partii Zbigniew Chlebowski (został odwołany) i b. minister sportu Mirosław Drzewiecki (który podał się do dymisji i został odwołany).
Sobotnia "Rzeczpospolita" ujawniła fragmenty zeznań, które Ryszard Sobiesiak złożył 6 stycznia w warszawskiej prokuraturze okręgowej. Zwróciła ona uwagę, że w kilku miejscach jego wyjaśnienia różnią się od zeznań złożonych przez polityków PO przed komisja hazardową.
Według "Rz", to Marcin Rosół, szef gabinetu byłego ministra sportu Mirosława Drzewieckiego wyłania się z zeznań Sobiesiaka jako możliwe źródło przecieku o akcji CBA. Miało się to stać podczas spotkania Rosoła z córką biznesmena Magdaleną Sobiesiak w czasie, gdy ojciec załatwiał jej pracę w Totalizatorze Sportowym.
Jak czytamy w dzienniku, Sobiesiak zeznał: "w czasie spotkania w sierpniu 2009 Marcin Rosół, z tego, co mówiła córka, zasugerował jej, że ponieważ są donosy na +twojego tatusia+, to lepiej, żeby nie startowała (...) Córka powiedziała, że poinformował ją, że są donosy na mnie". Gazeta uważa, że chodzi o spotkanie w "Pędzącym króliku" z sierpnia ub.r.
"Rz" napisała także, że biznesmen powiedział prokuratorom, że: "Nawet jeszcze przed spotkaniem z córką używałem stwierdzeń, że jestem podsłuchiwany, wymieniałem też nazwy KGB, CBA czy wręcz wyłączałem telefon" oraz, że o akcji CBA dowiedział się 1 października "z telewizji i prasy".
Sobiesiak miał też zeznać, że "Drzewiecki, Chlebowski i Schetyna byli moimi kolegami, znam Drzewieckiego i Schetynę od około 20 lat". Tymczasem Grzegorz Schetyna powiedział przed komisją, że zna się z Sobiesiakiem od lata 2003 r., Drzewiecki zeznał, że poznał Sobiesiaka ponad 10 lat temu, z kolei Chlebowski mówił o czterech czy pięciu latach znajomości.
Szef klubu PO Grzegorz Schetyna komentując w TVN24 publikację "Rz", podkreślił, że podtrzymuje to co powiedział podczas posiedzenia komisji śledzczej. "Mówiłem pod przysięgą, że od 2003 roku współpracowaliśmy w Śląsku Wrocław, a 20 lat temu pisałem i broniłem pracę magisterską na Uniwersytecie Wrocławskim. W latach 90. byłem publiczną osobą we Wrocławiu" - przypominał. "To co powiedziałem podtrzymuję i podpisuję się, dlatego mówmy o dokumentach i faktach, a nie przeciekach i insynuacjach" - mówił. Zaapelował, aby poczekać na rezultaty pracy sejmowej komisji śledczej i prokuratury.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.