Głosowanie nad ustawą wprowadzającą całkowity zakaz palenia papierosów w wielu miejscach publicznych odbędzie się na kolejnym posiedzeniu Sejmu - poinformował w piątek PAP wiceszef klubu PO Grzegorz Dolniak. Wstępnie głosowanie było planowane na piątek.
Wiceszefowa sejmowej komisji zdrowia Beata Małecka-Libera (PO) powiedziała PAP, że decyzja o przełożeniu głosowania "trafiła z Kancelarii Sejmu w piątek rano", a powodem jest brak opinii MSZ dotyczącej zgodności projektu z prawem Unii Europejskiej. Zaznaczyła, że decyzja o przełożeniu głosowania nie jest decyzją klubu Platformy, ale sejmowej kancelarii.
W ocenie przewodniczącego sejmowej komisji zdrowia Bolesława Piechy (PiS), działanie MSZ w tej sprawie jest niezrozumiałe. "Był tydzień na przygotowanie opinii do ustawy, która jest zgodna z prawem europejskim. To niepoważne, wygląda na to, że to jakaś gra rządu" - powiedział PAP Piecha.
W Platformie istnieje różnica zdań w sprawie ograniczenia palenia w miejscach publicznych. Cześć posłów chce, by z zakazu palenia wyłączyć lokale gastronomiczne, bary i dyskoteki. Pokazały to m.in. głosowania podczas posiedzeń sejmowej komisji zdrowia.
Z nieoficjalnych informacji PAP ze źródeł w komisji wynika, że w trzecim czytaniu PO będzie dążyć do wprowadzenia poprawki umożliwiającej tworzenie palarni w barach, restauracjach i dyskotekach.
Małecka-Libera mówiła w ubiegłym tygodniu PAP, że zdania w tej sprawie są podzielone. "Jest wniosek mniejszości wydzielający pomieszczenia i dopuszczający decyzję właściciela w lokalach do stu metrów. I ten wniosek będzie głosowany podczas trzeciego czytania. Nie ma dyscypliny w Platformie, zdania nasze, tak jak we wszystkich innych klubach, są podzielone. Każdy będzie głosował indywidualnie" - podkreślała posłanka.
Projekt autorstwa sejmowej komisji zdrowia, który popiera rząd, budzi spore emocje, bo wprowadza całkowity zakaz palenia w wielu miejscach publicznych, m.in. w barach, restauracjach, dyskotekach, środkach pasażerskiego transportu publicznego (autobusach, busach, taksówkach, służbowych samochodach), szpitalach i ośrodkach zdrowia, zakładach pracy, na przystankach komunikacji publicznej, publicznych miejscach przeznaczonych do wypoczynku i zabawy dzieci (np. plażach).
Zgodnie z projektem, za palenie w niedozwolonym miejscu groziłby mandat w wysokości 500 zł. Za nieoznaczenie lokalu czy pojazdu informacją o zakazie palenia - kara grzywny 5 tys. zł. Projekt wprowadza też zakaz sprzedaży wyrobów tytoniowych przez internet, umożliwia produkcję i wprowadzanie do obrotu tzw. e-papierosów.
Palić można byłoby w specjalnych pokojach, m.in. w hotelach, akademikach, w budynkach uczelni wyższych, a także np. w domach spokojnej starości i domach zakonnych.
Projekt wprowadza także zmiany w zakresie reklamy wyrobów tytoniowych. Zabrania m.in. "rozpowszechniania komunikatów, wizerunków marek wyrobów tytoniowych lub symboli z nimi związanych" i promocji, tzn. publicznego rozdawania, organizowania degustacji.
Inicjatorzy zmian przypominają, że z powodu palenia papierosów co roku umiera w Polsce 70 tys. ludzi. W uzasadnieniu projektu czytamy, że ok. 9 mln Polaków pali regularnie 15-20 sztuk papierosów dziennie. Codziennie zaczyna palić ok. 500 nieletnich chłopców i dziewcząt, a w ciągu roku próbuje palenia ok. 180 tys. dzieci.
Istotnym problemem - jak wskazano - jest tzw. bierne palenie, które doczekało się naukowego terminu - second hand smoker, czyli palacz z drugiej ręki. W uzasadnieniu projektu podkreślono, że wypalany papieros wydziela dwa razy więcej dymu z tzw. strumienia bocznego niż głównego. Jak podano, ten boczny strumień zawiera 35 razy więcej dwutlenku węgla i cztery razy więcej nikotyny niż dym wdychany przez aktywnych palaczy.
Autorzy regulacji oceniają, że doświadczenia innych krajów, w których wprowadzono całkowity zakaz palenia - jak Włochy, Irlandia czy USA - dowiodły, iż warto wprowadzać zdecydowane przepisy w tym zakresie.
Następne posiedzenie Sejmu planowane jest od 3 do 5 marca.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.