Zginął z ręki zamaskowanych bandytów jadąc do jednej z wiosek odprawić wielkoczwartkową Mszę.
W Salwadorze z zimną krwią zamordowano katolickiego kapłana. Ks. Walter Osmir Vásquez Jiménez miał 31 lat. Zginął z ręki zamaskowanych bandytów jadąc do jednej z wiosek odprawić wielkoczwartkową Mszę. Tego dnia rano wraz z parafianami i rodziną świętował w swej parafii siedem lat kapłaństwa. Jest on już ósmym księdzem zabitym w tym roku na świecie.
Policja cały czas bada szczegóły zdarzenia. Dwaj jadący wraz z zamordowanym księdzem mężczyźni zeznali, że ich samochód został zatrzymany na bocznej drodze przez grupę zamaskowanych i uzbrojonych mężczyzn. Oznajmili swym ofiarom, że to napad i odebrali im pieniądze i telefony komórkowe. Następnie wywlekli kapłana z samochodu i z zimną krwią zastrzelili. Policja twierdzi, że ks. Walter otrzymywał już pogróżki ze strony członków grup przestępczych. Do tragedii doszło niedaleko dojazdowego kościoła w Casone, należącego do parafii w Lolotique, gdzie zamordowany kapłan z wielkim oddaniem pracował.
Zabójstwo księdza zdecydowanie potępił prezydent Salwadoru zobowiązując policję do podjęcia zdecydowanych działań w celu schwytania morderców. Jednocześnie na terenie całego kraju zaostrzono środki bezpieczeństwa wokół kościołów, tak by wierni mogli spokojnie uczestniczyć w wydarzeniach Wielkiego Tygodnia. Na skutek krwawej działalności band i grup przestępczych Salwador należy do najbardziej niebezpiecznych krajów na świecie.
"Franciszek jest przytomny, ale bardziej cierpiał niż poprzedniego dnia."
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.