Były prezes Zakładu Ubezpieczeń Społecznych Sylwester R., podejrzany o branie łapówek, może wyjść na wolność po wpłaceniu 200 tys. zł kaucji. Kaucja zostanie wpłacana we wtorek - zapowiedział w poniedziałek w rozmowie z PAP obrońca R. mecenas Marek Mikołajczyk.
Rzeczniczka Sądu Okręgowego w Szczecinie sędzia Elżbieta Zywar powiedziała PAP, że w ubiegłym tygodniu miejscowy sąd rejonowy zdecydował o warunkowym areszcie dla Sylwestra R. Wyznaczył kaucję w wysokości 200 tys. zł, która ma być wpłacona w terminie od 9 do 19 marca. Ten sam sąd przedłużył natomiast areszt dla b. dyrektora szczecińskiego Oddziału ZUS Tadeusza D. o kolejne trzy miesiące.
Na obie decyzje sądu wpłynęły zażalenia. Prokurator zażalił się na decyzję o kaucji dla R., natomiast adwokat D. zażalił się ws. aresztu dla swego klienta. Posiedzenie sądu okręgowego w tej sprawie wyznaczono na 11 marca.
Sylwester R. i Tadeusz D. trafili we wrześniu ub.r. do aresztu. Prokuratura postawiła im po dziewięć zarzutów dotyczących łapownictwa i czerpania korzyści majątkowych w związku z pełnioną funkcją. R. miał przyjmować prezenty, m.in. telewizor, pobyt w hotelu i materiały budowlane. Tadeusz D. usłyszał zarzuty zarówno dawania łapówek, jak i nakłaniania do wręczania mu korzyści majątkowych.
Śledztwo ws. korupcji w ZUS trwa od czerwca 2008. W sprawie jest pięciu podejrzanych. 8 września zatrzymali ich funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Wobec czterech z nich prowadząca śledztwo Prokuratura Okręgowa w Szczecinie wystąpiła do miejscowego sądu rejonowego z wnioskami o aresztowanie. Sąd do wniosków przychylił się.
W październiku areszt opuścili dwaj podejrzani: były już pracownik szczecińskiego oddziału ZUS Leszek Sz. i biznesmen Henryk M. Sąd po rozpatrzeniu zażaleń złożonych przez obrońców obu mężczyzn uznał, że w ich przypadku nie zachodzi już obawa matactwa i mogą po wpłaceniu poręczeń majątkowych wyjść na wolność.
Na wolności przebywa również trzeci zatrzymany w sprawie Jan A., były zastępca dyrektora szczecińskiego ZUS, który jako jedyny przyznał się do zarzutu.
Za wręczanie łapówek grozi do ośmiu lat więzienia. Za ich przyjmowanie połączone z zachowaniem stanowiącym naruszenie przepisów prawa lub uzależnianiem od łapówki wykonania czynności służbowej grozi do 10 lat pozbawienia wolności. Do 10 lat więzienia grozi również za przekroczenie uprawnień w celu osiągnięcia korzyści majątkowej lub osobistej.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.