Kilkudziesięciu pasjonatów robotyki zgromadziła wczoraj w Rybniku druga edycja zawodów "Robotic Tournament". Po raz pierwszy w Polsce w turnieju wzięły udział roboty klasy "MicroMouse". Zadaniem maszyn było samodzielne wydostanie się z labiryntu.
W ramach turnieju przygotowano trzy konkurencje. Największą popularnością cieszyła się kategoria "LineFollower", w której roboty muszą jak najszybciej pokonać trasę wyznaczoną białą linią na czarnej powierzchni. Zboczenie z trasy pojazdu wielkości kartki formatu A4 na odległość większą niż 30 cm kończyło się przerwaniem próby.
Bezpośrednie starcie robotów zakładała dyscyplina "MiniSumo", w której maszyny w kształcie kwadratu o bokach długości 10 cm i wadze do 0,5 kg powinny zlokalizować przeciwnika i wypchnąć go z ringu. Roboty nie mogą "walczyć" przy pomocy niedozwolonych środków - do takich zalicza się np. urządzenia zakłócające działanie układu sterowania przeciwnika lub wydzielające dużą ilość ciepła, jak miotacze ognia.
Według organizatorów, po raz pierwszy w Polsce w Rybniku przygotowano próbę dla konstruktorów robotów klasy "MicroMouse". W tej trudnej konkurencji, urządzenia o bokach najwyżej 14 cm muszą jak najszybciej samodzielnie odnaleźć wyjście z labiryntu.
Trudność tej dyscypliny wynika m.in. z rozmiarów korytarzy labiryntu - do 18 cm szerokości. Cały labirynt ma kształt prostokąta o powierzchni blisko 6 m kw. Robot pokonuje korytarze dzięki czujnikom odległości umieszczonym po obu bokach. Dzięki odpowiedniemu algorytmowi, maszyna pokonuje labirynt jadąc środkiem jego korytarzy.
Przejazd robota w labiryncie składa się z dwóch rund. Maszyny wykorzystują tzw. algorytm mapowania (rysując w pamięci podczas poruszania się po labiryncie jego wirtualną mapę), który pozwala im na obliczenie i zapamiętanie najkrótszej trasy na drugą próbę. Mapowanie umożliwia też robotowi m.in. zaplanowanie optymalnej prędkości dla różnych odcinków trasy.
Głównymi warunkami dopuszczenia robotów do zawodów są limity rozmiarów oraz wykonywanie przez nie zadań tylko dzięki czujnikom odległości i odpowiednio zaprogramowanym procesorom. Jakakolwiek ingerencje w pracę urządzeń podczas zawodów są zabronione.
Zdaniem współorganizującego zawody w rybnickim Zespole Szkół Technicznych im. Staszica ucznia drugiej klasy tamtejszego technikum mechatronicznego Krzysztofa Piontka, największą przeszkodą przy konstruowaniu robotów jest zdobycie odpowiednich podzespołów oraz - czasem - ich cena.
"Niektóre części do moich maszyn, takie jak silniki, musiałem sprowadzać z Wielkiej Brytanii" - zaznaczył Piontek. Jego zdaniem jednak, roboty takie, jak biorące udział w rybnickich zawodach, może samodzielnie wykonać praktycznie każdy - pod warunkiem odpowiedniej wiedzy elektronicznej oraz umiejętności programowania procesorów.