Ponad milion nowojorczyków i turystów oglądało w środę paradę z okazji Dnia św. Patryka na Piątej Alei, na Manhattanie. W paradzie,wzięło udział 250 tysięcy osób. To największy i najstarszy marsz, który odbywa się co roku w dzień patrona Irlandii od 1762 roku.
Muzycy orkiestr dętych, policjanci, strażacy i tancerze dominowali wśród trwającej ponad 5 godzin parady, która rozpoczęła się na wysokości 44 ulicy, a zakończyła przy 86.
Uroczystość otworzył Wielki Marszałek parady, którym został w tym roku Raymond W. Kelly, szczycący się irlandzkim pochodzeniem komisarz policji miasta Nowy Jork, który przyczynił się do spadku przestępczości w tej metropolii od 2002 r. o 40 proc.
Uczestnicy tradycyjnie zatrzymali się przed katedrą św. Patryka, największą świątynią katolicką w USA, gdzie kardynał Edward Degan, emerytowany arcybiskup Nowego Jorku, udzielił im błogosławieństwa.
Niektórzy nowojorczycy pamiętają jeszcze paradę, w której gościem honorowym był pochodzący z irlandzkiej rodziny prezydent John F. Kennedy.
Zgodnie ze sloganem głoszącym, że tego dnia "Każdy jest Irlandczykiem" (Everyone is Irish), widzowie przypinali do ubrań zielone koniczynki, zakładali zielone kapelusze a niektórzy fantazyjnie malowali twarze.
Po zakończeniu parady, przed irlandzkimi pubami zaczęły ustawiać się kolejki. Najdłuższa ustawiła się jak co roku, do najstarszego McSorley's Old Ale Home na dolnym Manhattanie, w którym nie zmieniono wystroju od 1854 roku. Zgodnie z testamentem jednego z nowojorczyków irlandzkiego pochodzenia umieszczono w nim urnę z jego prochami.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.