Lider włoskiego Ruchu Pięciu Gwiazd Luigi Di Maio zażądał impeachmentu prezydenta Sergio Mattarelli po tym, gdy w niedzielę fiaskiem zakończyła się misja powołania rządu przez to ugrupowanie i prawicową Ligę. Obie frakcje domagają się nowych wyborów.
Z misji powołania rządu zrezygnował w niedzielę desygnowany sześć dni wcześniej na premiera profesor prawa Giuseppe Conte. Powodem fiaska jego misji był sprzeciw prezydenta wobec kandydatury ekonomisty, przeciwnika euro, Paolo Savony na stanowisko ministra finansów.
Po rezygnacji Conte, Mattarella wezwał na poniedziałek znanego ekonomistę Carlo Cottarellego, co oznacza, że chce powołać politycznie neutralny rząd techniczny z nim jako premierem. W ten sposób szef państwa zamierza podjąć kolejną próbę przełamania impasu rządowego, trwającego od ponad 80 dni.
Polityczny lider Ruchu Pięciu Gwiazd Luigi Di Maio ogłosił zamiar wszczęcia wobec prezydenta procedury impeachmentu, to znaczy przewidzianego w Konstytucji postawienia go w stan oskarżenia. "Najpierw uruchamiamy artykuł 90., a potem ponownie głosujemy" - oświadczył Di Maio.
Przywódca Ligi Matteo Salvini, z którym Di Maio pracował nad powołaniem rządu nie opowiedział się jednoznacznie za impeachmentem. "Pomyślę o tym jutro. Ale Mattarella mnie nie reprezentuje; reprezentował interesy innych krajów, nie Włochów" - dodał Salvini.
Postawił następnie żądanie: "Jutro chcemy wyznaczenia daty wyborów, w przeciwnym razie naprawdę idziemy na Rzym" - stwierdził Salvini.
Przeciwny wszczęciu procedury wobec Mattarelli jest lider centroprawicy Silvio Berlusconi.
W obronie prezydenta stanęła centrolewicowa, rządząca dotąd Partia Demokratyczna.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.