Czwartkowo-piątkowy szczyt UE zdominuje spór o doraźne wsparcie finansowe dla Grecji przez państwa strefy euro i MFW, na co muszą zgodzić się Niemcy. Na dalszy plan może zejść strategia gospodarcza Europa 2020 na najbliższą dekadę.
Jest szansa, że do porozumienia w sprawie Grecji dojdzie na szczycie szefów państw i rządów 16 krajów strefy euro, który mógłby się odbyć w czwartek rano tuż przed spotkaniem "27" (szczyt UE zaczyna się po południu). O szczyt eurogrupy zaapelował prezydent Francji Nicolas Sarkozy wspólnie z premierem sprawującej unijne przewodnictwo Hiszpanii Jose Zapatero. Jednak przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy, do którego należałaby decyzja, wciąż się zastanawia.
"Gdyby była szansa na porozumienie polityczne, to takie spotkanie byłoby korzystne" - powiedział w środę unijny komisarz ds. gospodarczych i walutowych Olli Rehn. Wezwał kraje członkowskie strefy euro do porozumenia "w tym tygodniu" w sprawie "europejskiego instrumentu", który zapewni stabilność wspólnej waluty. I który będzie mógł być w razie potrzeby szybko uruchomiony, by pomóc Grecji.
Główną przeszkodą dla porozumienia w sprawie mechanizmu pomocy finansowej dla Grecji był dotąd opór Niemiec, największej unijnej gospodarki. Kanclerz Angela Merkel nie chciała zgodzić się na przyjęcie instrumentu skoordynowanej pomocy w strefie euro, polegającego na pożyczkach bilateralnych oprocentowanych korzystniej niż oferuje rynek.
W środę źródła dyplomatyczne zasygnalizowały, że jest szansa na przełom, bowiem Merkel wymogła na Sarkozym zgodę na wiodące zaangażowanie w pomoc dla potrzebujących krajów strefy euro Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Weług tego kompromisu, pożyczka z MFW (do 12 mld euro) mogłaby zostać uzupełniona poprzez dobrowolne wsparcie od krajów strefy euro (do 10 mld euro). Dotychczas Francja odrzucała możliwość włączenia MFW w pomoc dla Grecji, bo odebrane byłoby to jako fiasko strefy euro podważające zaufanie do wspólnej waluty. Strzegąc kompetencji Komisji Europejskiej, która ma koordynować pożyczki, komisarz Rehn powiedział, że instrumentem nawet z udziałem MFW "powinna zarządzać Europa".
Ponadto Niemcy miałyby sobie zagwarantować, że ewentualna pomoc dla Grecji będzie ostatecznym wyjściem (ultima ratio), wykorzystanym tylko wówczas, gdy Grecja nie będzie w stanie pozyskać pieniędzy na rynkach kapitałowych. Berlin chce też uzgodnienia przez UE dodatkowych instrumentów prewencyjnych i sankcji, które pomogą egzekwować od państw strefy euro dyscyplinę budżetową. Wzmocnienie unijnego Paktu Stabilności i Wzrostu miałoby ułatwić karanie krajów za nieodpowiedzialną politykę. Niemiecki minister finansów Wolfgang Schaeuble zaproponował w środowym wywiadzie dla "Frankfurter Allgemeine Zeitung" odbieranie krajowi prawa głosu na posiedzeniach ministrów UE.
Kompromis ma pozwolić Merkel zachować twarz wobec niemieckiej opinii publicznej niechętnej pomocy dla Grecji. A jednocześnie będzie wsparciem dla rządu w Atenach, który za swoje długi płaci dwukrotnie wyższy procent niż Niemcy.
"Ja się decyzji spodziewam, bowiem w ten sposób UE i strefa euro zdadzą swój egzamin. Nadeszła pora na szybką reakcje UE, bo inaczej znowu będziemy oskarżani, że nie mamy refleksu, a problem istnieje" - powiedział komisarz ds. budżetu Janusz Lewandowski. Jego zdaniem dla Polski najważniejsze jest, by brała udział w decyzjach o powołaniu w przyszłości mechanizmu pomocowego dla krajów strefy euro. "Jestem przekonany, że Polska powinna być uczestnikiem rozmowy o tym rozwiązaniu wspólnotowym, dlatego, że będzie nas to dotyczyło prędzej czy później" - powiedział.
Polski postulat przedstawił w rozmowie z PAP minister ds. europejskich Mikołaj Dowgielewicz. "Polska czuje potrzebę wyrażenia solidarności wobec Grecji, ale Polska uważa, że takie fundamentalne decyzje, na przykład dotyczące instytucji, powinniśmy podejmować w gronie 27 krajów, a nie tylko na spotkaniach eurogrupy" - powiedział.
Jeden z artykułów projektu wniosków, do których dotarła PAP, głosi, że "koordynacja na poziomie strefy euro będzie wzmocniona, by zmierzyć się z wyzwaniami, przed którymi stoi strefa euro". Dokument zapowiada, że do czerwca Komisja Europejska przedstawi propozycje "wykorzystania nowych instrumentów koordynacji gospodarczej, jakie oferuje Traktat z Lizbony". W piątek szef KE Jose Barroso wyraźnie powiedział, że skoro miałby to być instrument pomocowy dla strefy euro, to "warunki i zarządzenie" nim zostałyby ustalone przez strefę euro. Źródła w KE sprecyzowały, że w związku z tym nie będzie wymagana zgoda wszystkich 27 krajów UE.
"Musimy pamiętać, że decyzje strefy euro mogą mieć wpływ na całą UE" - powiedział w środę PAP francuski dyplomata. Ale i on wyraził przekonanie, że najpierw powinna je podjąć eurogrupa.
Na razie pomoc dla Grecji nie została formalnie wpisana do porządku dziennego obrad. Przewodniczący RE Herman Van Rompuy w liście zapraszającym przywódców napisał, że najważniejszym tematem będzie nowa unijna strategia gospodarcza Europa 2020, która zastąpi nieskuteczną Strategię Lizbońską. Zapowiedział też, że na kolacji w czwartek do przywódców dołączy szef unijnej grupy refleksji Felipe Gonzalez, by rozmawiać o koordynacji polityk gospodarczych w UE. Przewodniczący chce się skupić na różnicach w poziomie konkurencyjności gospodarek w UE oraz problemach krajowych bilansów płatniczych. "Potrzeba działania jest szczególnie nagląca w krajach członkowskich wykazujących nieustannie duży deficyt na rachunku bieżącym oraz duże straty po stronie konkurencyjności" - napisał Van Rompuy, proponując wprowadzenie dodatkowego monitorowania krajów i mechanizmu wczesnego ostrzegania.
W piątek szefowa unijnej dyplomacji Catherine Ashton powie przywódcom, jak UE może ożywić światowe negocjacje klimatyczne po fiasku konferencji w Kopenhadze. Projekt wniosków końcowych zapowiada rozpoczęcie konsultacji nad tym, jak przekazać krajom rozwijającym się wsparcie na walkę ze zmianami klimatycznymi w wys. 2,4 mld euro rocznie w latach 2010-12, co UE obiecała w grudniu ub.r.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.