- Jeśli uważamy, że zapłodnienie pozaustrojowe jest metodą leczenia bezpłodności, to powinno podlegać nadzorowi medycznemu, jak wszystkie inne procedury - mówi Małgorzata Kidawa-Błońska. Uważa, że państwo powinno dotować zabiegi sztucznego zapłodnienia metodą in vitro.
- In vitro budzi wielkie emocje, często wynikające z niewiedzy. Wielu posłów po rozmowach ze specjalistami ma dziś inne spojrzenie na zapłodnienie pozaustrojowe niż kiedyś. Bo kwestie światopoglądowe to jedno, a medycyna i nauka to drugie. In vitro może być przeprowadzane tylko w sposób zgodny z wiedzą medyczną, a więc z zamrażaniem zarodków. Inaczej się nie da - mówi posłanka.
Według niej propozycja Jarosława Gowina doprowadziłaby do tego, że in vitro w ogóle nie byłoby w Polsce wykonywane. Bo bez zamrażania dodatkowych zarodków do udanego zapłodnienia dochodziłoby tylko w przypadku 3 proc. par poddających się zabiegowi. Na pytanie, czy nie ma dylematów moralnych związanych z zamrażaniem zarodków, Kidawa-Błońska odpowiada: Miałabym dylemat, gdyby zarodki były niszczone. Bo jeśli zakładamy, że zarodek jest życiem, to powinniśmy go chronić. My proponujemy przechowywanie zamrożonych zarodków pod bardzo ścisłymi rygorami, by zapewnić im pełne bezpieczeństwo.
- Rozumiem Kościół, bo on musi być bardzo ostrożny i stać na straży wartości. - dodaje.
Posłanka ma nadzieję, że ustawa wejdzie pod obrady Sejmu jeszcze w tej kadencji.
Od redakcji Wiara.pl
Warto powtórzyć raz jeszcze: in vitro nie jest metodą leczenia niepłodności. To technika umożliwiajaca urodzenie dziecka parze niepłodnej. Coś na kształt protezy. Leczy bezpłodnośc naprotechnologia.
Andrzej Macura
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.