Na fali krytyki tuszowania przez władze kościelne przypadków pedofilii wśród księży rzecznik prasowy Konferencji Episkopatu Belgii zaproponował we wtorek powołanie komisji, która zbada, jak belgijski Kościół radził sobie z takimi przypadkami w przeszłości.
"Jeśli badacze zechcą naświetlić to, co miało miejsce, będą mogli korzystać z pełnej współpracy Kościoła" - powiedział ksiądz Eric De Beukelaer w wywiadzie dla liberalnego dziennika "Le Soir".
Dodał, że taka historyczna komisja śledcza mogłaby ustalić, jaką linię postępowania przyjął belgijski Kościół wobec ujawnionych przypadków pedofilii. W Belgii obyło się dotąd bez skandali w tym zakresie. "Le Soir" przypomina natomiast, że były senator Zielonych Josy Dubie ogłosił, że w latach 50. był molestowany przez księdza, o czym zostały wówczas poinformowane władze prymasowskiej archidiecezji Bruksela-Mechelen. Od obecnego prymasa Andre Leonarda polityk domaga się informacji, "co się stało z księdzem L.".
W wielkanocnym kazaniu w ostatnią niedzielę prymas nawiązał do skandali, z którymi boryka się Kościół w rożnych krajach świata, podkreślając, że "przez dziesięciolecia Kościół, podobnie jak inne instytucje, źle reagował na problem pedofilii w swoim łonie, podczas gdy miał wszelkie ewangeliczne powody, by czuwać nad poszanowaniem godności dzieci".
Zdaniem arcybiskupa, Kościół ponosi winę, często stawiając wyżej reputację ludzi Kościoła niż wykorzystywanych dzieci. "Trzeba nam, w imię prawdy, przywrócić godność tym, którzy zostali odrażająco wykorzystani" - zaapelował hierarcha.
W Monrowii wylądowali uzbrojeni komandosi z Gwinei, żądając wydania zbiega.
Dziś mija 1000 dni od napaści Rosji na Ukrainę i rozpoczęcia tam pełnoskalowej wojny.
Są też bardziej uczciwe, komunikatywne i terminowe niż mężczyźni, ale...
Rodziny z Ukrainy mają dostęp do świadczeń rodzinnych np. 800 plus.