Pyłu wulkanicznego, który dotarł nad Polskę, nie ma w powietrzu, którym oddychamy - poinformowała w piątek PAP Magdalena Brodowska z Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska.
Brodowska powiedziała, że instytucja bada jakość powietrza w przyziemnej warstwie atmosfery, do wysokości kilku metrów. Chodzi o powietrze, którym oddychamy. "Na naszych automatycznych stacjach pomiarowych nie obserwujemy ponadnormatywnego wzrostu stężenia pyłów" - powiedziała.
"Dla ludzi nie ma żadnego zagrożenia ponad normę" - dodała. Wyjaśniła, że obserwowane zapylenie ma pochodzenie antropogeniczne, jest efektem działalności człowieka, np. transportu, ogrzewania, spalania różnego rodzaju paliw.
"Te czynniki powodują wzrost stężeń pyłu w przyziemnej warstwie atmosfery. Nie są to jednak pyły wulkaniczne. Te są obserwowane na dużych wysokościach" - powiedziała.
Chmurę pyłu wulkanicznego, która w czwartek dotarła do Europy, spowodował wybuch w środę rano wulkanu Eyjafjoell na Islandii. W związku z tym Polska Agencja Żeglugi Powietrznej zdecydowała się w czwartek wieczorem zamknąć do odwołania przestrzeń powietrzną nad Polską północno-zachodnią. O godz. 8 rano w piątek zamknięta została przestrzeń powietrzna nad całą Polską, z wyjątkiem lotnisk w Krakowie i Rzeszowie. Oznacza to, że z wyjątkiem tych portów, samoloty nigdzie nie mogą lądować, ani startować.
Według londyńskiego Centrum Ostrzegania o Pyłach Wulkanicznych VAAC (Volcanic Ash Advisory Centre), północno-zachodnia Polska miała znaleźć się w piątek w zasięgu przemieszczającej się chmury wulkanicznej znad Islandii. Obszar ten, w którym znajdują się także m.in. Niemcy, Belgia, Finlandia, częściowo Francja, Wielka Brytania, Rosja i kraje bałtyckie - VAAC oznaczył czwartym, najwyższym stopniem ostrzegawczym dla lotnictwa.
VAAC składa się z dziewięciu oddziałów na całym świecie; doradza międzynarodowym organizacjom lotniczym ws. warunków związanych z wędrówką pyłu wulkanicznego. Po wybuchu islandzkiego wulkanu, do którego doszło w środę rano, w Europie północnej jest sparaliżowany ruch lotniczy. Unoszące się w atmosferze chmury pyłu wulkanicznego sprawiają, że nie ma widoczności, poza tym są groźne dla silników odrzutowych i powłok samolotów.
Europejska agencja bezpieczeństwa lotów Eurocontrol ostrzegła w czwartek, że zakłócenia ruchu lotniczego nad Europą, spowodowane wybuchem wulkanu na Islandii, mogą potrwać 48 godzin.
Miejsce to będzie oddalone od miejsc pochówków ludzi, "aby nikogo nie urazić".
Był to pierwszy zdobyty przez Polaków główny wierzchołek ośmiotysięcznika.
Oferuje bazę wojskową i złoża litu i przyjęcie przesiedlanych ze Strefy Gazy.