Mam nadzieję, że efekty synodu będą dla nas wszystkich zaskoczeniem – oświadczył bp Alain de Raemy, przedstawiciel szwajcarskiego episkopatu na rozpoczynające się w przyszłym tygodniu zgromadzenie synodalne nt. młodzieży. Jego zdaniem trudno przewidzieć, w jakimi kierunku rozwiną się obrady.
Dokument roboczy, jak zauważa, jest bardzo obszerny, zbyt obszerny, a przy tym kwestie istotne dla młodzieży z jego kraju zostały w nim tylko zasygnalizowane. Tytułem przykładu wspomina on o problemie samobójstw ludzi młodych, który w Szwajcarii jest poważną plagą, a także o silnej presji, której poddawani są młodzi w szkole i domu, by dążyli do perfekcjonizmu.
Bp de Raemy uważa, że dzięki stałym kontaktom ze szwajcarską młodzieżą jest dobrze przygotowany do synodu, choć nie tak dobrze, jak jego koledzy z sąsiednich Niemiec, którzy do Rzymu przyjadą wraz z licznym gronem doradców. Jego zdaniem kluczową kwestią jest tu bezpośredni kontakt z młodymi, którzy często mają inne oczekiwania niż dorośli. Sprawa nadużyć, na przykład, o których w mediach mówi się tak dużo, w listach, które otrzymuje on od młodych, pojawia się raczej rzadko.
„Będziemy działać w celu ochrony naszych interesów gospodarczych”.
Propozycja amerykańskiego przywódcy spotkała się ze zdecydowaną krytyką.
Strona cywilna domagała się kary śmierci dla wszystkich oskarżonych.
Franciszek przestrzegł, że może ona też być zagrożeniem dla ludzkiej godności.
Dyrektor UNAIDS zauważył, że do 2029 r. liczba nowych infekcji może osiągnąć 8,7 mln.