W Czechach jest dziś obchodzona uroczystość św. Wacława, głównego patrona tego kraju. Centralne uroczystości odbyły się w Starym Bolesławcu, a więc miejscu męczeńskiej śmierci czeskiego świętego. We wstępnym obrzędzie pokuty poszczególni biskupi wyznawali winy duchowieństwa i całego Kościoła. Przepraszali za podziały wśród chrześcijan, za brak odwagi w obronie wolności i ludzkiej godności, za stronniczość i niechęć do innych narodów.
Głównym celebransem uroczystej Mszy św. był abp Jan Graubner z Ołomuńca. Jedno z czytań w liturgii słowa przeczytano w języku słowackim ze względu na przypadająca dokładnie za miesiąc setną rocznicę utworzenia Czechosłowacji.
Kazanie wygłosił kard. Dominik Duka OP, arcybiskup Pragi i prymas Czech. Na wstępie przypomniał związek św. Wacława z tradycjami wojskowymi narodu czeskiego. W dalszej części kazania cytował dzieła Františka Halasa, Karla Čapka i Petra Pitharta, którzy wskazywali na związek chrześcijaństwa z tradycją narodową. Kaznodzieja przypomniał również słowa prezydenta Tomasza Garrigue Masaryka, który w swoim dziele z roku 1925 wyraził pogląd, że wolność sumienia, tolerancja i szacunek do innego nie mają być tylko gloryfikowane, ale również praktykowane. Prymas przypomniał zdanie prezydenta założyciela Czechosłowacji o tym, że to Jezus, a nie Cezar nadaje sens historii i demokracji. Arcybiskup stwierdził, że wyrazem hipokryzji jest używanie słów prezydenta Masaryka do walki z chrześcijanami i Kościołami oraz do kwestionowania prawa Kościoła do restytucji majątku. W końcu swego kazania kardynał zacytował ustawę regulującą zwrot majątku kościelnego i zwrócił uwagę na jej stałą moc obowiązującą. W ten sposób przy okazji święta narodowego odniósł się do aktualnej debaty politycznej na temat restytucji majątku kościelnego.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"
Wydarzenie mogło oglądać na ekranach telewizorów ponad 500 milionów ludzi na całym świecie.