To był wielki dzień dla Lublina. Po raz pierwszy w dziejach Kościołach papież pojawił się na ziemi lubelskiej. Nie był dla nas obcy. Czekaliśmy na niego dobrze go znając.
Lublin był dobrze znany Janowi Pawłowi II. Przez 24 lata przyjeżdżał tutaj z Krakowa z wykładami na Katolicki Uniwersytet Lubelski. Zatrzymywał się wtedy w domu sióstr urszulanek przy ulicy Narutowicza. Jako biskup krakowski brał czynny udział w wielu uroczystościach diecezji lubelskiej. Tak też pielgrzymka do Lublina była dla papieża powrotem do dobrze znanych miejsc.
– Od początku było wiadomo, że Ojciec Święty przyjeżdża tutaj ze względu na KUL – wspomina biskup Ryszard Karpiński.
Strona rządowa wymogła jednak, aby papież zatrzymał się choćby na krótką modlitwę na terenie byłego obozu koncentracyjnego na Majdanku. Nie było z tym problemu. Na życzenie strony watykańskiej miały natomiast w Lublinie miejsce święcenia kapłańskie dla diakonów – po jednym przedstawicielu z seminariów diecezjalnych i zakonnych. Na tę Mszę św. zostali zaproszeni wierni także z dużej wówczas diecezji sandomierskiej i z diecezji siedleckiej. W planach wizyty Ojca Świętego w Lublinie nikt niestety długo nie wspominał o jakimkolwiek spotkaniu w katedrze lubelskiej.
– Nie mogłem pogodzić się z faktem, że Ojciec Święty, który tyle razy przychodził tutaj na prywatną modlitwę przed obraz Matki Płaczącej, gdy przyjeżdżał jako profesor wcześnie rano pociągiem z Krakowa, a teraz tylko przejedzie obok i popatrzy. Chcieliśmy, aby był i w katedrze lubelskiej. Liczyłem na pomoc delegacji watykańskiej, która 9 marca 1987 roku przyjechała na wizję lokalną miejsc, które ma odwiedzić Jan Paweł II. Owszem, goście odwiedzili Majdanek, katedrę, Czuby i KUL, ale nie wypowiadali się specjalnie na temat katedry. Mówili, że dużo będzie zależało od samego papieża. Podjęliśmy o to starania. W końcu dotarła do nas wieść, że papież zadecydował, aby włączyć nawiedzenie katedry do ustalonego już programu. Bp Jan Śrutwa, poinformował mnie, że będzie to wizyta prywatna, bez spotkań z jakąś grupą osób – tylko pracownicy parafii katedralnej i w drodze wyjątku, kilka innych osób.
Papieski helikopter wylądował na Majdanku. Wzdłuż długiej trasy przejazdu gromadziły się tłumy wiernych. Dużo wcześniej jednak we wszystkich parafiach diecezji trwało przygotowanie do tego spotkania.
– Pracę tę rozpoczęliśmy we wrześniu 1986 roku. Jan Paweł II przybywał, aby uczestniczyć w Kongresie Eucharystycznym. Jego celem było pogłębianie kultu Eucharystii, odnowa pobożności i praktyk eucharystycznych. Dlatego zarządziłem urządzenie w każdym miesiącu dnia adoracji Pana Jezusa – mówi abp Bolesław.
Archiwum KUL
W auli KUL spotkali się z papieżem naukowcy z całej Polski
Dla nas - społeczności akademickiej Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego był kimś szczególnym. Chodził po korytarzach naszej uczelni, prowadził zajęcia ze studentami, przyjaźnił się z wieloma osobami ze środowiska akademickiego. Dlatego przygotowania do przyjęcia Ojca Świętego w KUL podczas jego trzeciej pielgrzymki do Polski, były dla nas czasem i wielkiego trudu i jeszcze większej radości – opowiada s. profesor Józefa Zofia Zdybicka urszulanka szara, która była w komitecie przygotowującym spotkanie z Janem Pawłem II na KUL. Była wówczas dziekanem Wydziału Filozofii, czyli należała do Senatu Akademickiego. Rektorem KUL był ks. bp Piotr Hemperek. Senat podzielił się obowiązkami. Trzeba było przygotować szczegółowy plan papieskiej wizyty i przedstawić go w Rzymie do zatwierdzenia. Odpowiedzialnym za całość przygotowań został profesor Czerkawski, ówczesny prorektor. Siostrze Zdybickiej powierzono przygotowanie listy nazwisk przedstawicieli świata nauki, którzy mieli wziąć udział w specjalnym spotkaniu z Ojcem Świętym.
– Przygotowania trwały niemal rok i nie było to łatwe. W auli KUL mogło się zmieścić co najwyżej 500 osób, a przecież profesorów w Polsce było dużo więcej – wspomina siostra profesor. – Nie było jasnego klucza według którego należy dokonywać wyboru. Zaprosiliśmy przedstawicieli wszystkich uniwersytetów w kraju i kilku profesorów z zaprzyjaźnionych z nami uczelni zagranicznych.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.