Cały czas wzrasta liczba ofiar śmiertelnych sobotniego tsunami w Indonezji. Było ono najprawdopodobniej powiązane z erupcją wulkanu Anak Krakatoa. Ponad piętnaście tysięcy osób ewakuowano, wśród nich wiele dzieci, które pozostały same.
Jak mówi Massimo Pallottino, odpowiedzialny w Włoskiej Caritas za region Azji i Oceanii, sytuacja w regionie dotkniętym przez tsunami jest bardzo trudna. Akcję pomocową utrudnia padający obficie deszcz. Do wielu miejsc nie można dotrzeć.
"Po kolejnej katastrofie, która dotknęła Indonezję, Caritas natychmiast podjęła działania. W tej chwili najważniejsza jest pomoc dla tych, którzy zostali ewakuowani, uratować tych, którzy zostali przy życiu. Jak to zwykle bywa w takich przypadkach najpilniejsza jest pomoc sanitarna. Okres deszczowy trwa mniej więcej do marca, czyli jest właśnie w toku. Dlatego sytuacja jest szczególnie trudna z powodu pogody. Trzeba uczynić wszystko, co możliwe, aby pomóc ludziom- apelował Pallottino.
- W przypadku deszczów najbardziej potrzebne są ciepłe okrycia, oczywiście namioty, ale często one nie wystarczą, szczególnie podczas intensywnych deszczów. Dlatego trzeba uruchomić działania na szerszą skalę. Tak właśnie czyni indonezyjska obrona cywilna. Trudnością jest jednak dotarcie do miejsc, które ucierpiały na skutek tragedii. Niektóre obszary są prawie niedostępne.”
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.