Około 5 tys. policjantów wyjedzie w piątek na drogi w całej Polsce w ramach akcji "Telefony" - poinformował w rozmowie z PAP podinsp. Radosław Kobryś z Biura Ruchu Drogowego KGP. Policjanci będą kontrolować kierowców pod kątem używania telefonów bez zestawów głośnomówiących.
Ogólnopolska akcja prowadzona przez Komendę Główną Policji dotyczy kierowców, którzy podczas jazdy rozmawiają przez telefon komórkowy, nie używając zestawów głośnomówiących lub słuchawkowych. W ramach działań na drogi w całej Polsce wyjedzie około tysiąca policjantów więcej niż zwykle. Kontrole potrwają od godz. 6 do 22.
"Szczególną uwagę policjanci będą zwracać na to, czy przypadkiem telefony nie są wykorzystywane niezgodnie z przepisami. Ważne jest, by pamiętać, że zabroniona jest nie tylko rozmowa przez telefon bez korzystania z zestawów głośnomówiących lub słuchawkowych, ale również pisanie SMS-ów, czy prowadzenie czatu za pomocą różnego rodzaju komunikatorów" - przypomina podinsp. Radosław Kobryś z Biura Ruchu Drogowego KGP.
Jak dodaje, podczas podobnych akcji policjanci wykrywają nawet kilkakrotnie więcej wykroczeń niż podczas normalnego dnia służby.
Według Instytutu Transportu Samochodowego używanie telefonu komórkowego w czasie jazdy obniża zdolność prawidłowego prowadzenia pojazdu, a przede wszystkim negatywnie wpływa na czas reakcji podczas hamowania, utrzymywanie bezpiecznej odległości i właściwą reakcję na sytuację na drodze.
Jak szacuje ITS, kierowca na każdy kilometr jazdy musi podjąć od 8 do 12 decyzji, mając na to nierzadko mniej niż pół sekundy. Podczas rozmowy telefonicznej, która może wprowadzać w stan stresu lub euforii, mózg otrzymuje zwiększoną liczbę informacji, co wpływa negatywnie na prowadzenie pojazdu.
Z kolei z badań prowadzonych przez brytyjskich i amerykańskich naukowców wynika, że osoba rozmawiająca przez telefon komórkowy w czasie jazdy stwarza takie samo zagrożenie jak osoba po spożyciu alkoholu dochodzącym nawet do 1 promila.
W coraz bardziej powiązanym świecie jesteśmy wezwani do bycia budowniczymi pokoju.
Liczba ofiar śmiertelnych w całej Azji Południowo-Wschodniej przekroczyła już 1000.
A gdyby chodziło o, jak jest w niektórych krajach UE, legalizację narkotyków?
Czy faktycznie akcja ta jest wyrazem "paniki, a nie ochrony"?
Były ambasador Niemiec Rolf Nikel przed polsko-niemieckimi konsultacjami międzyrządowymi.
USA tracą wolę obrony Europy, a Rosja jest "na drodze do zwycięstwa".
Władze zaapelowały o międzynarodową pomoc dla ok. 830 tys. wewnętrznie przesiedlonych.