W sobotę w części podtopionych wcześniej rejonów woj. śląskiego trwało sprzątanie i usuwanie zniszczeń i uszkodzeń infrastruktury. Udrożniano kolejne połączenia drogowe i kolejowe, wstępnie szacowano straty i rozwijano akcję pomocy powodzianom.
Według sobotnich danych centrum kryzysowego wojewody śląskiego, w całym regionie zalanych jest 1 tys. 866 obiektów budowlanych, uszkodzone są 42 drogi o znaczeniu ponadlokalnym oraz 22 wały rzeczne. Na listę samorządów dotkniętych powodzią, które wnioskowały o możliwość skorzystania z uproszczonych zasad odbudowy, remontów i rozbiórek trafiły 123 gminy z wszystkich 167 znajdujących się w tym regionie.
Jak poinformowała PAP Katarzyna Kuczyńska z biura prasowego śląskiego urzędu wojewódzkiego, 114 gmin i 17 powiatów dostało już pierwszą pulę środków - po 100 tys. zł na usuwanie najpilniejszych szkód. Jednocześnie po wniosku wojewody minister finansów uruchomił pieniądze na wypłatę zasiłków dla najbardziej poszkodowanych mieszkańców.
Środki te mogą być przeznaczone na pomoc osobom lub rodzinom, których straty w gospodarstwach domowych (budynkach i ich podstawowym wyposażeniu) są na tyle poważne, że nie mogą zaspokoić swoich podstawowych potrzeb.
Otrzymane fundusze - 63,2 mln zł - wojewoda ma przekazywać samorządom. Wypłatami zasiłków - do 6 tys. zł, w wysokości określanej na podstawie wywiadu środowiskowego - zajmą się ośrodki pomocy społecznej. Celowe zasiłki mogą być przeznaczane na zakupy żywności, leków, leczenia, opału, odzieży lub potrzebnych sprzętów domowych. Samorządy dotąd wnioskowały o objęcie pomocą socjalną ponad 10,5 tys. osób.
W pomoc włączyła się m.in. katowicka Caritas, która przekazała żywność i wodę do parafii dotkniętych powodzią, m.in. w Bieruniu Nowym, Przyszowicach i Nieboczowach. Powodzian w Przyszowicach odwiedził w sobotę metropolita katowicki abp Damian Zimoń. Kierujący katowicką Caritas zaapelowali o wpłaty finansowe.
Akcja pomocy jest możliwa, dzięki zmniejszającemu się zagrożeniu. Wojewoda jeszcze w piątek odwołał alarm powodziowy w rejonach powiatów: bielskiego, bieruńsko-lędzińskiego, cieszyńskiego, pszczyńskiego, wodzisławskiego i na terenie Bielska-Białej, Jaworzna, Mysłowic, Rudy Śląskiej, Tychów i Zabrza, wprowadzając tam pogotowie przeciwpowodziowe.
Działania służb we wciąż podtopionych miejscowościach m.in. powiatu bielskiego, jak Czechowice-Dziedzice, Kaniów, Kaniówek Dankowicki i Kobiernice, czy bieruńsko-lędzińskiego, jak Bieruń, koncentrują się na dowożeniu żywności do zalanych domów, których nie opuścili mieszkańcy i wypompowywaniu wody z rozlewisk.
W Czechowicach-Dziedzicach strażacy wypompowują wodę m.in. z zalanych obiektów kopalni "Silesia" i monitorują zagrożone wały na Wiśle i Iłownicy. Przywrócono ruch na wcześniej zablokowanej w tym mieście rozlewiskiem drodze krajowej nr 1.
Niebezpieczeństwo zalania "jedynki" utrzymuje się w sąsiednich Goczałkowicach, gdzie woda przelewa się w jednym miejscu przez jezdnie. W Kobiernicach umacniany jest przyczółek mostu na drodze nr 52 z Bielska-Białej do Krakowa - nie wiadomo, kiedy uda się udrożnić tę ważną przeprawę. Drugą zamkniętą wciąż w regionie arterią jest droga nr 81 w Wiślicy koło Skoczowa, gdzie Wisła podmyła skarpę pod jezdniami.
Wiele rozlewisk utrzymuje się nadal wokół Raciborza, gdzie zalane są m.in. trzy przepompownie w miejscowościach Turze, Siedliska i Ciochowice. Podtopione tereny są też w gminach: Krzanowice, Nędza, Krzyżanowice i Rudnik. Nieprzejezdnych jest wiele lokalnych dróg, w Raciborzu otwarto jednak po południu most na kanale Ulga w kierunku Markowic i Gliwic.
Sytuacja poprawia się powoli wokół Bierunia. Służby wykonały w nadwiślanym wale przepust odprowadzający wody obszernego rozlewiska, którego poziom poza wałami był już o dwa metry wyższy niż w rzece. Udało się udrożnić most drogowy na drodze nr 44 łączącej Tychy i Bieruń z Oświęcimiem. Dojazd do mostu od strony Bierunia odbywa się częściowo zalaną drogą - wahadłowo.
Spośród miast centralnej części regionu, w Bytomiu wciąż zalana jest północna obwodnica i tranzytowa ulica Celna. Trwa też wypompowywanie wody z zalanych terenów i uszczelnianie wałów m.in. w Gliwicach, Katowicach, Piekarach Śląskich, Mysłowicach, Rudzie Śląskiej i Zabrzu. W Mysłowicach uszkodzony został nasyp kolejowy nad rzeką Przemszą.
Na odcinku linii kolejowej z Katowic do Bielska-Białej, między stacjami Katowice i Katowice-Ligota, gdzie przez kilka dni ruch pociągów był niemożliwy, w piątek wieczorem uruchomiono jeden tor. Na swoje normalne trasy powróciły wszystkie pociągi PKP Intercity, część utrudnień może dotyczyć jeszcze kursów Przewozów Regionalnych.
W Częstochowie nadal zalanych jest wiele ulic i domów w kilku peryferyjnych dzielnicach. Trwa wypompowywanie wody z piwnic dwóch szpitali. Zalania i podtopienia nadal utrzymują się także w gminach: Poczesna, Mstów, Kłomnice, Kruszyna, Dąbrowa Zielona, Koniecpol i Krzepice.
Do prac porządkowych w całym regionie skierowanych ma zostać 170 osadzonych w woj śląskim więźniów. Gminy potrzebujące takiej pomocy powinny zgłaszać się w śląskim urzędzie wojewódzkim. W tym samym miejscu powinny też składać zapotrzebowanie na drewno, które może być wykorzystywane m.in. do osuszania domów.
Przy pilnowaniu domów ewakuowanych mieszkańców pracuje ok. tysiąca policjantów. Służby kryzysowe oceniają, że stan sanitarny w regionie jest dobry; nie ma zagrożenia epidemiologicznego: weterynarze na bieżąco usuwają i kierują do utylizacji padlinę. , stabilizuje się sytuacja w oczyszczalniach ścieków, a zaopatrzenie w wodę wodociągową jest właściwe.
W związku z podtopieniami w sobotę rano energii elektrycznej nie miało jeszcze duże obszary południowej części regionu, a także liczeni w dziesiątkach odbiorcy m.in. wokół Częstochowy, w Chełmie Śląskim, Mikołowie i Wodzisławiu Śląskim. Jak informowali gazownicy, uruchomiono kolejne zalane dotąd przyłącza gazowe, m.in. w Gliwicach, Pszczynie i Sosnowcu.
Według prognoz hydrologicznych, na głównych rzekach spodziewane są dalsze spadki poziomu wody, choć nadal większość z nich pozostanie wokół lub powyżej stanów alarmowych. Wobec gwałtownych lokalnych opadów podczas lokalnych burz, na mniejszych rzekach możliwe są nadal czasowe przyrosty stanów wód.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.