Do 145 wzrosła w niedzielę liczba ofiar śmiertelnych piątkowej katastrofy kolejowej we wschodnich Indiach, do której spowodowania przyznała się grupa popierana przez maoistowskich rebeliantów - poinformowała policja stanu Bengal Zachodni.
W sobotę policja podawała liczbę 118 ofiar. Według informacji podanych w niedzielę co najmniej 150 ludzi pozostaje w szpitalu. Niektórzy z nich doznali poważnych oparzeń.
Pociąg pasażerski wykoleił się koło miejscowości Sardiha, 150 km na zachód od Kalkuty, w stanie Bengal Zachodni, gdy eksplodował pod nim ładunek wybuchowy.
Według informacji podanych w piątek do przeprowadzenia zamachu przyznał się związany z maoistami "Komitet Ludowy przeciwko Okrucieństwom Policji". Policja podała, że na miejscu katastrofy odnaleziono ulotki grupy. Jej rzecznik Asit Mahato zaprzeczył jednak udziałowi organizacji w zamachu - podała agencja Associated Press. W niedzielę media lokalne informują, że za zamachem stoi odosobniona frakcja Komitetu.
Maoiści deklarują, że walczą w obronie pozbawionych ziemi chłopów i lokalnych mniejszości. Według indyjskiego MSW są obecni w 20 spośród 28 indyjskich stanów. Liczbę partyzantów szacuje się na 10-20 tysięcy.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.